Maciej Bębenek: Do Łodzi jedziemy z czystym sumieniem

Prawdziwe wejście smoka w meczu z Koroną zaliczył skrzydłowy Górnika, Maciej Bębenek. Waleczny zawodnik pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny gry i chwilę później zanotował asystę przy drugim trafieniu dla beniaminka ekstraklasy, które pozbawiło kielczan złudzeń na zdobycie choć punktu.

- Mamy bardzo wyrównaną kadrę i do samego końca nie wiedziałem czy znajdę się w kadrze na to spotkanie. Udało mi się wywalczyć miejsce w osiemnastce, a potem dałem niezłą zmianę i zaliczyłem asystę. Bardzo się cieszę, tym bardziej, że udało nam się zdobyć trzy punkty i zwycięstwem zakończyliśmy rundę na naszym stadionie - powiedział po końcowym gwizdku sędziego skrzydłowy Górnika.

W minionym sezonie Maciej Bębenek był jednym z najlepszych zawodników rewelacyjnie spisującej się na pierwszoligowym froncie Sandecji Nowy Sącz. Latem zdecydował się na przeprowadzkę do Zabrza, gdzie w pierwszych miesiącach miał problem z wywalczeniem sobie miejsca w kadrze pierwszej drużyny.

- Pierwsze miesiące w Górniku nie były najłatwiejsze. Doznałem kontuzji, która wyłączyła mnie z gry na półtora miesiąca, a potem musiałem udowadniać, że należy mi się miejsce w Młodej Ekstraklasie. Dochodzę powoli do optymalnej dyspozycji i mogę tylko żałować, że runda już dobiega końca. Rywalizacja jest bardzo duża, ale najważniejsze jest to, że przynosi ona oczekiwane efekty, bo wygrywamy mecze i pniemy się w ligowej tabeli - przekonuje gracz zabrzańskiej drużyny.

W najbliższej kolejce Górnika czeka wyjazdowe starcie z Widzewem. Przed czterema laty Bębenek w barwach klubu z Alei Piłsudskiego zadebiutował w ekstraklasie, po czym został odstawiony na boczny tor.

- Zrobię wszystko, by zagrać w meczu z Widzewem, ale w Łodzi nie chcę nic nikomu udowadniać. Byłem wtedy młodym zawodnikiem i nie udało mi się zaistnieć w ekstraklasie. Od mojego pobytu w tym klubie minęło już trochę czasu, ale nadal mam w Widzewie wielu kolegów. Nie podpalam się jakoś szczególnie przed tym spotkaniem. To będzie kolejny mecz, w którym będzie się liczyło tylko to, by Górnik wrócił do Zabrza ze zdobyczą punktową - zapewnia 26-letni zawodnik.

Na boisku łódzkiej drużyny zabrzanie nie potrafią wygrać od sześciu lat. - Przed meczem z Koroną doszły nas słuchy, że Górnik jeszcze nigdy z tą drużyną nie wygrał. Udało nam się zdobyć komplet punktów i zmazać plamę po porażce ze Wrocławiu. Jedziemy do Łodzi z czystym sumieniem, podbudowani tym zwycięstwem. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy tym razem zdobyli punkty w meczu wyjazdowym - uważa pomocnik drużyny z Roosevelta.

Źródło artykułu: