Listę zawodników, którym za pół roku wygaśnie kontrakt z Kolejorzem jest Manuel Arboleda. To jeden z najlepszych piłkarzy Lecha i nie dziwi fakt, że sprawa przedłużenia przez niego kontraktu wywołuje najwięcej spekulacji. Negocjacji poznańskim działaczom nie ułatwia fakt, że bajeczny kontrakt Kolumbijczykowi jest gotowy złożyć właściciel Polonii Warszawa Józef Wojciechowski. Do tej pory Arboleda zarabiał nieco ponad milion złotych rocznie. Teraz liczy na zarobki rzędu 500 tysięcy euro za sezon. Kolumbijczykiem zainteresowane są również zagraniczne zespoły. W rozmowach z mediami, Arboleda deklaruje, że pierwszeństwo ma Lech i nie zrobi niczego za plecami swojego klubu. Nie wyklucza jednak, że opuści polską Ekstraklasę.
Lech prowadzi już negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktów Tomasza Bandrowskiego i Luiza Henriqueza. Podobnie jednak jak w przypadku Arboledy, obaj zawodnicy żądają wysokich podwyżek. Cenić zaczął się zwłaszcza Panamczyk, który w świetle słabszej formy Seweryna Gancarczyka, na stałe wskoczył do składu Lecha.
Łatwych rozmów działacze nie mają również z Tomaszem Bandrowskim. Absencja defensywnego pomocnika Kolejorza wcale nie spowodowała, że jego oczekiwania finansowe zmalały. On i jego menedżer zdają sobie sprawę ze swojej wartości. Dodatkowo Bandrowskim zaczął się interesować Franciszek Smuda.
Władze Lecha są jednak optymistami przed rozmowami ze swoimi gwiazdami. - Jestem przekonany, że z Manuelem się dogadamy, ale kibice muszą przyjąć też do wiadomości, że gdyby nie transfery Murawskiego i Lewandowskiego nie bylibyśmy w stanie utrzymać tego składu i zdobyć mistrzostwa Polski - powiedział dla Głosu Wielkopolskiego Jacek Rutkowski.
Obecnie wydatki Lecha na pensje piłkarzy w skali roku przekraczają 32 miliony złotych. Dla porównania, kiedy w 2006 Amica przejmowała zespół, wydatki wynosiły 15 milionów.
Oprócz zatrzymania swoich gwiazd, Lech chce sprowadzić w przyszłym roku dwóch obrońców, defensywnego pomocnika i dwóch napastników. Plany transferowe Kolejorza są jednak uzależnione od postawy zespołu w europejskich pucharach. Jeżeli zawodnicy chcą otrzymać podwyżki, to Lech musi wyjść z grupy Ligi Europejskiej. Pieniądze uzyskane w ten sposób pozwolą na sprowadzenie nowych piłkarzy. Wśród potencjalnych wzmocnień Lecha wymienia się zawodników z ligi szwedzkiej i norweskiej. W kręgu zainteresowań poznańskich działaczy są również gracze BATE Borysów, jednak w tym przypadku negocjacje utrudnia dobra postawa Białorusinów w europejskich pucharach.
Źródło: Głos Wielkopolski.