Beniaminek punktował jak wytrawny bokser - relacja z meczu Warta Poznań - Górnik Polkowice

Górnik Polkowice doczekał się wreszcie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie. W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej beniaminek wygrał z Wartą Poznań 3:1 i zapewnił sobie bardzo spokojną zimę. Zupełnie inaczej będzie w stolicy Wielkopolski. Minione pół roku to dla Zielonych jedno wielkie pasmo niepowodzeń. Efekt? Zaledwie 14 punktów na koncie i 16. miejsce w tabeli.

Środowe starcie wcale nie musiało zakończyć się porażką poznaniaków. Gospodarze rozpoczęli bowiem od kapitalnej sytuacji, po której powinni objąć prowadzenie. W 3. minucie Damian Pawlak świetnie obsłużył Piotra Reissa, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Sebastianem Szymańskim. Pierwsze fragmenty tego widowiska przebiegały pod dyktando Warty i wydawało się, że podopieczni Ryszarda Łukasika mogą pokusić się o trzy punkty.

Po kwadransie gry nadszedł jednak zimny prysznic. Akcja oskrzydlająca beniaminka przyniosła dokładne dośrodkowanie do Mateusza Piątkowskiego, a ten bezlitośnie wykorzystał brak krycia ze strony rywali i wpakował piłkę do siatki precyzyjnym uderzeniem głową. Poznaniacy jeszcze nie zdążyli otrząsnąć się po pierwszym ciosie, a po chwili przegrywali już 0:2. Tym razem błysnął Zbigniew Grzybowski. Doświadczony napastnik Górnika przyjął futbolówkę na 15. metrze i oddał świetny mierzony strzał w długi róg. W tej akcji fatalnie zachował się Michał Zawadzki. Defensor Zielonych zapędził się na środek boiska i pozostawił wolne całe lewe skrzydło. To zresztą nie jedyny błąd Zawadzkiego, który podobnie jak w wielu poprzednich spotkaniach, kompletnie nie realizował założeń taktycznych i dawał się ogrywać jak dziecko.

Pomimo fatalnego rezultatu, Warta nie składała broni i starała się odwrócić losy rywalizacji. Problem jednak w tym, że biła głową w mur. Poznaniacy paradoksalnie rozgrywali nie najgorsze spotkanie. Oddawali sporo strzałów, często nękali defensywę Górnika i wytworzyli wystarczająco dużo sytuacji, by nawet przy słabej postawie obrony to spotkanie wygrać. Warunkiem oczywiście było zachowanie zimnej krwi pod bramką rywala.

Kwintesencją środowego meczu był początek drugiej połowy. W 49. minucie cudowną okazję na trafienie kontaktowe miał Tomasz Magdziarz, lecz zbyt długo zwlekał ze strzałem i w ostatniej chwili został zablokowany. Minęło raptem 120 sekund i... Górnik pokazał jak należy karcić przeciwnika. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Łukasz Radliński nie zdołał złapać piłki. Ten prezent ze stoickim spokojem wykorzystał Grzybowski, który uderzył nie do obrony pod poprzeczkę.

Zrobiło się 0:3 i mało kto wierzył, że w tym pojedynku może nastąpić przełom. Mimo to Warta grała ambitnie, atakowała niemal nieustannie i robiła wszystko, by choć zmniejszyć rozmiary porażki. W 79. minucie kibice Zielonych wreszcie doczekali się gola dla swoich ulubieńców. Zdobył go Marcin Wojciechowski, który oddał bardzo precyzyjny strzał z rzutu wolnego z 20 metrów. Poznaniacy mogli pójść za ciosem, bowiem tuż po wznowieniu gry od środka idealną szansę miał Paweł Iwanicki. Rezerwowy Warty wpadł dynamicznie w pole karne i miał kilka dobrych momentów, by uderzyć. Zwlekał jednak zbyt długo, akcja spaliła na panewce, a na trybunach zgasła ostatnia nadzieja na uratowanie choćby remisu.

Warta przegrała dziewiąte spotkanie w tym sezonie, poległa po raz trzeci z rzędu i kończy rundę z dorobkiem zaledwie 14 punktów. Tak marnej zdobyczy nie spodziewano się w Poznaniu nawet w najczarniejszych snach. Zima przy Drodze Dębińskiej zapowiada się wyjątkowo niespokojnie. Wciąż trwa oczekiwanie na utworzenie spółki akcyjnej. Spore zmiany zajdą też w zespole. Ponadto wielce prawdopodobne jest, że niebawem zostanie zatrudniony nowy trener.

Zupełnie inne nastroje panują w Polkowicach. Górnik zgromadził 25 oczek i plasuje się na wysokim 7. miejscu. W dodatku na koniec rundy sprawił sobie miły prezent, odnosząc pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w obecnych rozgrywkach.

Warta Poznań - Górnik Polkowice 1:3 (0:2)

0:1 - Piątkowski 15'

0:2 - Grzybowski 17'

0:3 - Grzybowski 51'

1:3 - Marcin Wojciechowski 79'

Składy:

Warta Poznań: Radliński - Zawadzki, Wichtowski, Ngamayama, Smuniewski (80' Iwanicki), Marcin Wojciechowski, Pawlak, Magdziarz, Kosznik, Reiss, Zakrzewski.

Górnik Polkowice: Szymański - Chyła, Smoliński, Pokorny, Opałacz, Salamoński, Wacławczyk, Sierpina, Piotrowski (70' Małkowski), Piątkowski (77' Soboń), Grzybowski (90+1' Olszowiak).

Żółte kartki: Magdziarz, Kosznik, Pawlak, Marcin Wojciechowski (Warta) oraz Chyła, Salamoński (Górnik).

Czerwona kartka: Salamoński /90' za drugą żółtą/ (Górnik).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Widzów: 500.

Statystyki

Warta - Górnik P.I połowaII połowarazem
strzały 5:3 12:3 17:6
strzały celne 3:1 4:2 7:3
strzały niecelne 2:2 8:1 10:3
rzuty rożne 6:3 6:2 12:5
spalone 1:1 3:1 4:2
Źródło artykułu: