Piłkarze Jagiellonii: Zabrakło nam spokoju

Lider nie zagrał na stadionie Ruchu Chorzów wielkiego meczu i z Cichej wywiózł punkt. Oczko piłkarzy Jagi, patrząc na przebieg meczu, zadowalało, ale można było odczuć niedosyt w ich głosach.

Michał Piegza
Michał Piegza

Lider w meczu z Ruchem, mimo kilku ciekawych zagrań, rozczarował. Piłkarze Jagiellonii przy Cichej zagrali przeciętnie i mogą cieszyć się z remisu. - Jeśli popatrzy się na sytuacje obu drużyn, to remis można uznać za sprawiedliwy - stwierdził piłkarz gości Jarosław Lato. - Trzeba jednak pamiętać, że mieliśmy w końcówce świetną sytuację sam na sam z bramkarzem. Może Tomek Frankowski za blisko podjechał i wyszło jak wyszło - dodał. - Wiedzieliśmy jak grają gospodarze. Już przed meczem można było przypuszczać, że pojedynek do najładniejszych należeć nie będzie - usprawiedliwiał słabszą grę swojej drużyny Marcin Burkhardt. - Mecze przy Cichej nigdy do łatwych nie należą. Przecież w Chorzowie przegrywały Wisła, Legia i Lech. Mecz był bardzo wyrównany. Nam zabrakło głównie koncentracji i spokoju w rozprowadzaniu akcji. No i skuteczności - wrócił na koniec do zmarnowanej przez Tomasza Frankowskiego sytuacji ofensywny pomocnik. - Mimo wszystko zdobyty tutaj jeden punkt to dobry rezultat - dodał.

Po podziale punktów przy Cichej grupa pościgowa przybliżyła się do Jagiellonii. Burkhardt jednak spokojnie analizuje tabelę. - Patrzymy na siebie, a nie na konkurentów. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze 15 meczów, więc można zdobyć łącznie 45 punktów. Wiele się jeszcze może zmienić w układzie sił - podsumował były reprezentant Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×