Kanonierzy będą mogli awansować na pierwsze miejsce w tabeli choćby na kilka godzin. Jednak muszą zostać spełnione przynajmniej dwa warunki. Arsenal wygra w derbach Londynu z Fulham, a Chelsea nie pokona Evertonu. Jeśli The Blues pokonaliby The Toffees to Arsenal mógłby ich wyprzedzić, ale musiałby wygrać różnicą pięciu goli z Fulham i liczyć na skromne zwycięstwo Chelsea. To mało prawdopodobny scenariusz.
Najpierw Kanonierzy muszą pokonać The Cottagers. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to łatwe zadanie. Fulham zajmuje 17. miejsce, nie wygrało jeszcze na wyjeździe, ale zarazem przegrało ledwie dwa spotkania z siedmiu możliwych. Z drugiej strony licząc drużyny z czołówki to mierzyło się tylko z Chelsea i przegrało 0:1. Arsenal na Emirates Stadium zawodził w tym sezonie. Porażki z West Bromwich Albion, Newcastle United i Tottenhamem Hotspur do dzisiaj się odbijają czkawką Arsene Wegnerowi. Ostatnio Kanonierzy wygrali na Villa Park z Aston Villą 4:2 i humory poprawili sobie jeszcze awansując do półfinałów Carling Cup. Czas na trzecie zwycięstwo z rzędu.
Wspomniana Chelsea jest w dołku. The Blues spadli na drugą pozycję w Premier League, ale trudno się dziwić skoro z pięciu ostatnich meczów londyńczycy wygrali tylko jeden, ponieśli aż trzy porażki i przed tygodniem zremisowali z Newcastle United 1:1. Zamieszanie na Stamford Bridge trwa od momentu pożegnania się z Ray'em Wilkinsem, dotychczasowym asystentem Carlo Ancelottiego. Pozytywną wiadomością jest powrót Johna Terry'ego. Anglik ma zagrać przeciwko Evertonowi i znany jest ze swojej charyzmy w drużynie. Może pozytywnie wpłynąć na kolegów z zespołu. Więcej pewności siebie przydałoby się Didierowi Drogbie oraz Nicolasowi Anelce. Pierwszy z nich od sześciu meczów nie trafił do siatki rywali, a Francuz od pięciu. The Toffees w tym sezonie grają bardzo słabo. Zajmują 16. pozycję i od pięciu spotkań nie wygrali. W zeszłym tygodniu upokorzył ich beniaminek West Bromwich Albion, zwyciężając na Goodison Park 4:1.
W sobotę o godzinie 18:30 czasu polskiego rozpocznie się pojedynek Blackpool z Manchesterem United. Po zmiażdżeniu Blackburn Rovers (7:1) beniaminek wydaje się łatwym łupem, ale… byłby takim na Old Trafford. Czerwone Diabły na wyjeździe z siedmiu meczów aż sześć zremisowały. Wygrały tylko ze Stoke City. Na dodatek w tygodniu West Ham United rozprawił się z nimi pokonując MU aż 4:0. Było to jednak w Carling Cup, gdzie Sir Alex Ferguson dał szansę zmiennikom.
Niedziela przyniesie tylko dwa spotkania 16. kolejki Premier League. West Bromwich Albion podejmie Newcastle United, a Sunderland zmierzy się z West Ham United. W poniedziałek Liverpool zakończy ligową serię spotkań pojedynkiem z Aston Villą. The Reds zajmują dziesiąte miejsce i mają szansę awansować nawet na siódmą lokatę - pod warunkiem, że pokonają The Villans.
Program 16. kolejki Premier League:
Sobota, 4 grudnia:
Arsenal Londyn - Fulham Londyn, godz. 16:00
Birmingham City - Tottenham Hotspur, godz. 16:00
Blackburn Rovers - Wolverhampton, godz. 16:00
Chelsea Londyn - Everton, godz. 16:00
Manchester City - Bolton Wanderers, godz. 16:00
Wigan Athletic - Stoke City, godz. 16:00
Blackpool - Manchester United, godz. 18:30
Niedziela, 5 grudzień:
West Bromwich Albion - Newcastle United, godz. 14:30
Sunderland - West Ham United, godz. 17:00
Poniedziałek, 6 grudzień:
Liverpool - Aston Villa, godz. 21:00