- (…) Ale mój kontrakt z Jagiellonią jest jeszcze ważny półtora roku, a w nim brakuje opcji jego rozwiązania. Zawarliśmy umowę, że obie strony mogą pożegnać się, ale wyłącznie za porozumieniem stron. Czyli nie ma możliwości, aby samemu wyswobodzić się z tego "uścisku". Mogą mnie zwolnić, lecz wtedy musieliby opłacać dwóch trenerów - powiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Michał Probierz.
Klub z Białegostoku ma trzy punkty przewagi nad Legią Warszawa i Wisłą Kraków. - (…) Słyszę komentarze, że Jagiellonia ma tylko trzy punkty przewagi. A ile ma mieć? Dziesięć? Nie jesteśmy finansowymi mocarzami. Tylko raz mieliśmy pięć punktów przewagi na drugim zespołem. Wielu czekało na to, kiedy przestaniemy być liderem i mówiło, że to kwestia czasu. Męczyli się z tą Jagiellonią na pierwszym miejscu aż dziesięć kolejek. Mam nadzieję, że do końca rozgrywek noga nam się nie powinie. Kompleksów nie mamy. To, że o liderze z Białegostoku mówi się mało jest ok. "Ciszej jedziesz, dalszie budiesz". Jesteśmy jak samotny kolarz uciekający przed chcącym go wchłonąć peletonem. Jeśli po pięciu meczach wiosny: ze Śląskiem, Bełchatowem, Lechią, Lechem i Wisłą będziemy pierwsi, to zaśpiewamy wszystkim rosyjską piosenkę - dodał.
Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.