Inter pewny siebie przed finałem: Puchar pojedzie do Mediolanu

Inter Mediolan jest przekonany, że to on wyjdzie zwycięsko z sobotniej konfrontacji o Klubowe Mistrzostwo Świata. Nerazzurri w finale zmierzą się z afrykańskim TP Mazembe, który po drodze wyeliminował Pachucę i Internacional Porto Alegre.

- Ta drużyna jest bardzo silna fizycznie. To w pewnym sensie reprezentacja Demokratycznej Republiki Konga, bo w jej szeregach grają praktycznie sami najlepsi piłkarze tego kraju. Jednak w sobotę wygramy my. Jestem o tym przekonany - mówi przed meczem szkoleniowiec Interu, Rafael Benitez.

W środę w półfinale Włosi bez problemów odprawili z kwitkiem mistrza Azji, Seongnam Ilhwa Chunma. - Powiedziałem moim zawodnikom dwie rzeczy, że w pierwszym meczu wykonali świetną robotę i że muszą spisać się równie dobrze w finale. Ja mam do nich zaufanie. Chcemy sięgnąć po piąte trofeum w tym roku - wyjaśnia Hiszpan.

Przekonany o wyższości Interu nad Mazembe jest pomocnik Nerazzurri, Sulley Muntari. - Ich symbolem jest krokodyl? W porządku, to my go zjemy. Czeka nas trudny mecz, bo w piłce wiele się zmieniło i oni także mogą dopiąć swego. Mazembe walczy, naciska na rywali, biega od pierwszej do ostatniej minuty z podniesioną głową. Wszyscy w zespole potrafią bronić i atakować. Dlatego musimy być pokorni i odpowiednio skoncentrowani. Posiadamy na pewno większe doświadczenie i to jest przewaga, którą musimy wykorzystać. Ich zwycięstwo nad zespołem z Brazylii uszczęśliwiło mnie, bo to pokazuje, że piłka w Afryce się rozwija. Już nie jest powiedziane, że ten, kto gra w Europie, jest lepszy - mówi Ghańczyk.

Komentarze (0)