Awantura o kasę w Zagłębiu

Zawodnicy Zagłębia Lubin skarżą się, że prezes Jerzy Koziński nie wywiązał się z ustnej obietnicy wypłacenia zamrożonych premii. Chodzi o kwotę 200 tysięcy złotych.

Przed meczem z Lechią Jerzy Koziński obiecał, że jeżeli Zagłębie wygra, to zawodnicy będą mieli wypłacone zaległe premie. Zagłębie wygrało 3:1, ale pieniądze nie zostały uruchomione. Konflikt na linii prezes - zawodnicy jest na tyle poważny, że ci drudzy nie zaprosili Kozińskiego na klubową wigilię.

Po porażce ze Śląskiem Wrocław 1:3, zarząd zamroził premie dla zawodników i postawił warunek, że zostaną wypłacone, jeżeli zespół zakończy rundę jesienną na co najmniej ósmym miejscu. Ostatecznie Zagłębie zajmuje dziesiąte miejsce, ale zawodnicy trzymają się obietnicy prezesa przed meczem z Lechią. Zagłębiu brakuje jeden punkt do ósmego miejsca. Problemem jest również interpretacja warunków wypłacenia zamrożonych premii. W momencie, gdy Koziński stawiał warunek, do rundy jesiennej wliczano również spotkanie 16. kolejki z Koroną Kielce. To spotkanie zostało jednak odwołane z powodu warunków atmosferycznych. Ten problem dostrzega członek zarządu Zagłębia Marek Bystrzyński, który podkreśla, że trzeba będzie się ponownie nad tematem zastanowić.

Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze (0)