- Czy odchodzę z Widzewa? Sam nie wiem. Jest kilka propozycji, m.in. z Lecha Poznań i z Ukrainy, ale o mojej przyszłości decyduję nie tylko ja. Widzew póki co nie porozumiał się z Lechem co do finansów [Lech oferuje 700 tys. euro, Widzew żądał 1,3 mln - red]. W takim wypadku zostałbym w Łodzi, bo mam jeszcze półtora roku kontraktu - mówi w rozmowie z Polska The Times Darvydas Sernas. - Wiele zależy od Widzewa. Jeśli właściciele klubu uznają, że chcą mnie sprzedać, chętnie zmienię klub na lepszy. Ale jeśli nie, zostanę. Polubiłem Łódź - dodaje.
Został uznany najlepszym zawodnikiem Litwy w 2010 roku. W pierwszym półroczu strzelił dla łodzian 13 goli, a jesienią dołożył sześć kolejnych. Pokonał także bramkarzy Hiszpanii i Czech. Jednak dopiero od niedawna Sernas gra w linii ataku.
- Kilkanaście miesięcy temu jeden z kolegów z reprezentacji Litwy doznał kontuzji. Ktoś musiał go zastąpić. Ówczesny selekcjoner Jose Couceiro zaryzykował i przesunął mnie do ataku. Zagrałem nieźle. W klubie porozmawiałem później z Janasem, on też postanowił dać mi szansę w napadzie. Wystąpiłem na tej pozycji w spotkaniu z Pogonią Szczecin, trafiłem do siatki. I zostałem napastnikiem - mówi.
Źródło: Polska The Times.