Trudno nie zgodzić się z opinią rosyjskiego szkoleniowca. Na półmetku rozgrywek Pasy mają na koncie ledwie 8 punktów i to już trzeci sezon z rzędu, w którym ekipa z Kałuży 1 bije się o zachowanie ligowego bytu. Duże zmiany w przerwie zimowej zapowiadali już wcześniej prezes klubu, prof. Janusz Filipiak oraz dyrektor sportowy, Tomasz Rząsa. Teraz otwarcie przyznał to sam Szatałow. Na razie transferowy bilans wyszedł na zero. Z klubem pożegnali się już Marcin Cabaj i Dariusz Pawlusiński, z którymi nie przedłużono umów oraz sprzedany do Lecha Poznań Bartosz Ślusarski. Z Pasami związali się natomiast Piotr Giza, Łukasz Nawotczyński i Andraż Struna.
- Każda postać jest ważna w zespole. Mamy przy samochodzie cztery koła i które z nich jest nieważne? - odpowiada Szatałow zapytany o to, czy nie żal mu trójki, która opuściła Cracovię. - Każde nazwisko trzeba rozpatrywać osobno. Niektórzy nie porozumieli się z klubem w swoich sprawach. Ja chciałem Darka Pawlusińskiego, ale nie doszło do porozumienia. A reszta? To były wspólne decyzje. Moja opinia była taka, żeby gruntownie zmienić zespół. Cracovia już od jakiegoś czasu wygląda bardzo słabo piłkarsko i musimy bardzo dużo zmienić, by było lepiej. Będziemy próbować wprowadzać dużo zmian - dodaje szkoleniowiec.
Wiadomo, że krakowski klub prowadzi wiele rozmów z potencjalnymi wzmocnieniami, ale Szatałow na razie nabiera wody w usta i nie chce mówić o konkretach. Śmielej za to opowiada o swoim planie przebudowy zespołu: - Będę mówił o tym dopiero wtedy, gdy zawodnik złoży podpis pod kontraktem. Czasami piłkarz jest już dograny, ale na ostatniej rozmowie nie podpisuje kontraktu. Będą wzmocnienia prawie na każdej pozycji. Obecnie mamy obsadzony środek pomocy Mateusz Klichem i Piotrem Gizą, prawą pomoc Bartkiem Dudzicem i Mariuszem Sachą oraz prawą obronę Łukaszem Mierzejewskim i Andražem Struną. Resztę pozycji będziemy wzmacniać.
Na pierwszym treningu Pasów po urlopach ma pojawić się 5-6 testowanych zawodników. Wśród nich na pewno znajdzie się pomocnik Warty Poznań, Paweł Iwanicki, a być może szansę przekonania do siebie sztabu szkoleniowego Cracovii otrzyma pomocnik Ruchu Radzionków, Paweł Giel. Już w grudniu podobnym sprawdzianom zostali poddani Andraż Struna, który ostatecznie trafił do Cracovii oraz Andrej Honczar z Dniepru Mohylew i Artur Lewickij z Niemenu Grodno. Ten pierwszy mógłby podążyć śladem Struny, ale jego agent, Andrej Kabusz stwierdził, że Honczar na razie nie chce wyprowadzać się z Białorusi. Z kolei Lewickij nie spodobał się w Krakowie i związał się z FK Homel.
- Rozmowy trwają. Musimy też innym naszym zawodnikom znaleźć klub - tłumaczy Szatałow, którego w ogóle nie przeraża perspektywa budowy całkiem nowej drużyny przy Kałuży 1: - Spokojnie, mam w tym doświadczenie - budowałem zespół dwa tygodnie przed ligą, więc nie ma problemu. Damy radę.