Jurij Szatałow: Potrzebuję minimum pięć transferów

Cracovia w zimowym oknie transferowym zakontraktowała już czterech nowych graczy, ale jej trener Jurij Szatałow zapowiedział, że zespół powinno wzmocnić jeszcze co najmniej pięciu zawodników.

Umowy z Cracovią podpisali już Piotr Giza, Łukasz Nawotczyński, Andraż Struna oraz Wojciech Kaczmarek. Z klubem pożegnali się natomiast Marcin Cabaj, Dariusz Pawlusiński oraz Bartosz Ślusarski. Trwają rozmowy w sprawie zakończenia współpracy z Radosławem Matusiakiem, a Krzysztof Janus, Łukasz Merda, Paweł Sasin oraz Marek Wasiluk mają zgodę na szukanie nowych pracodawców.

- Musimy ściągnąć minimum pięciu zawodników, z którymi teraz rozmawiamy. To dwóch defensywnych środkowych pomocników, lewy atakujący oraz dwóch środkowych napastników - wymienia Szatałow. Nie jest tajemnicą, że Pasy wciąż szukają ogranego w lidze stopera, ale jego ściągnięcie nie jest już priorytetem. Trwają również rozmowy z kandydatami do gry w bramce.

Tomasz Rząsa i Jurij Szatałow mocno pracują nad przebudową Cracovii / fot. Maciej Kmita

Nawotczyński i Kaczmarek to byli podopieczni Szatałowa z Jagiellonii Białystok i Kani Gostyń. Czy trener Cracovii zamierza ściągnąć na Kałuży 1 kogoś z Polonii Bytom, gdzie ostatnio pracował? - Na pozycje, na które poszukujemy, ci zawodnicy mi nie odpowiadają - ucina opiekun Pasów i wyjaśnia, że temat sprowadzenia Szymona Sawali był jedynie faktem medialnym. Ale istnieje możliwość pozyskania Szymona Gąsińskiego. - Z Sawalą nie było kontaktów. Mamy takiego zawodnika jak Sawala - Sławomira Szeligę. Dostaliśmy sygnał od menedżera Gąsińskiego. Nasz dyrektor sportowy prowadzi rozmowy i zobaczymy jak to się potoczy.

Szatałowowi najmocniej zależy na wzmocnieniu przedniej formacji, gdzie po odejściu Ślusarskiego i końcu przygody Matusiaka z pierwszą drużyną Cracovii, pozostał jedynie Marcin Krzywicki: - Nie wyobrażam sobie, że zostanę z tym stanem posiadania, który jest. Jeśli tak zostanie, to będziemy mieć słabą siłę. Do Cracovii może trafić Charles Nwaogu z Floty Świnoujście, ale tutaj pojawił się problem mnogości agentów prowadzących interesy 20-letniego Nigeryjczyka. - Nwaogu wchodzi w grę, ale agenci muszą wyjaśnić między sobą pewne sprawy. On ma czterech agentów i każdy z nich ma na niego "papierki" - tłumaczy Szatałow.

Trener Cracovii nie ukrywa, że kiepska sytuacja drużyny w tabeli ekstraklasy nie pomaga w prowadzeniu rozmów transferowych: - To bardzo przeszkadza. 50 procent zawodników, z którymi rozmawiamy, mówi "nie" ze względu na to, że mamy tak mało punktów. Mamy mało argumentów ze względu na pozycję ligową, ale okienko dopiero się otworzyło.

Źródło artykułu: