Kto bramkarzem GKS?

- By osiągać sukcesy trzeba przede wszystkim mieć znakomitego bramkarza. Od niego zaczyna się liczyć wartość zespołu - zwykł mawiać były świetny polski piłkarz Zbigniew Boniek. Patrząc na obsadę bramki GKS Bełchatów trudno wskazać golkipera, który w ważnych momentach uchroniłby bełchatowian przed stratą gola.

Mateusz Klejborowski
Mateusz Klejborowski

16 czerwca zawodnicy GKS rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Apetyty w klubie są wielkie. Prezes Zalejski i spółka zapowiadają walkę o najwyższe cele. Wraz z teorią nie idzie jednak w parze praktyka.

Abstrahując od piłkarzy grających w polu, włodarze z Bełchatowa nie zdecydowali się na angaż nowego bramkarza, choć w grę wchodził m.in. transfer Borisa Peskovicia. Jak się okazało Słowak przedstawił zbyt wygórowane warunki swojego indywidualnego kontraktu i działacze GKS nie mogli zgodzić się na obciążenie budżetu kolejnymi kosztami.

Wobec tego obsada bramki GKS jest już jasna. Golkiperami, którzy będą strzec przed utratą gola bełchatowian będą: Łukasz Sapela, Krzysztof Kozik, Dominik Kisiel i Rafał Misztal. - Temat bramkarzy jest już zamknięty. Nikt nowy nie przyjdzie do Bełchatowa – mówi trener bramkarzy Marcin Robakiewicz, który ufa swoim podopiecznych. - Wierzę, że mimo braku doświadczenia większości z nich, zawodnicy nie zawiodą mnie i trenera Janasa.

Mimo tego statystyki bramkarzy górniczej jedenastki pozostawiają wiele do życzenia. Dominik Kisiel rozegrał jedynie dwa spotkania w I lidze, Krzysztof Kozik trzy, natomiast Rafał Misztal nie dostąpił jeszcze zaszczytu debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Mimo to, szkoleniowiec bramkarzy z Bełchatowa jest dobrej myśli: Brak doświadczenia nie będzie im przeszkadzał. Dla przykładu proszę spojrzeć na młodego Dominika Kisiela, który zadebiutował w Lubinie. Według mnie zagrał w nim bardzo dobrze. Później dostał szansę w meczu z Sosnowcem. Zagrał pewnie i bez wpuszczonej bramki. Cały czas jest powoływany do kadry i to też przynosi dobry skutek.

Przypomnijmy, że niedawno włodarze z Bełchatowa zdecydowali się, by nie przedłużać kontraktu z Piotrem Lechem. Byłby on piątym bramkarzem biało-zielono-czarnych. Jednak w jego przydatność zespołowi wątpi sam Robakiewicz: Piotrek zrobił wystarczająco dużo dobrego dla GKS, skończył mu się kontrakt i po prostu nie było sensu dalej go przedłużać. W zespole są młodsi zawodnicy.

Mimo iż do rozpoczęcia sezonu jeszcze daleko, to rywalizacja o miejsce w bramce GKS trwa w najlepsze. Wiadomo, że kadrę każdego zespołu uzupełnia trzech bramkarzy. Wobec "nadwyżki" zawodników na tej pozycji, trenerzy i działacze GKS już myślą o potencjalnych wypożyczeniach swoich piłkarzy. - Wydaje mi się, że jeżeli wszyscy z tej czteroosobowej grupy bramkarze będą zdrowi, to kogoś wypożyczymy. Zobaczymy jednak czy będzie to Misztal, Kisiel czy Kozik. Tego nikt nie może na razie przewidzieć. Mogą być kontuzje, różnie to bywa... Czas pokaże czy będzie można myśleć o takim wypożyczeniu.

Faworytem do objęcia schedy między słupkami bełchatowskiej drużyny jest Łukasz Sapela. Mimo to trener Robakiewicz utrzymuje, że każdy z czwórki bramkarzy ma szansę zostać liderem na tej pozycji. - Każdy ma czystą kartkę, każdy może zagrać w pierwszym składzie już w sobotnim sparingu w Kielcach. Nie mamy na razie lidera naszej bramki. Cała czwórka walczy o to miano - kończy Marcin Robakiewicz.

Autor: Konrad Mazur

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×