- Jeśli drużyna ma trzech Polaków w składzie, to musi wygrywać! Przecież dwa gole strzelił Lukas Podolski, a Sławek Peszko miał asystę. Po meczu dostałem sms-a z gratulacjami od Sebastiana Boenischa. Ładnie się zachował. Nie może jeszcze grać w Werderze, jednak po kontuzji zaczął już trenować. Ale nawet gdyby grał, pewnie i tak byśmy wygrali (śmiech). Teraz przed nami dwa superważne mecze, gramy w Hamburgu z Sankt Pauli, a następnie u siebie z Bayernem Monachium. No a później jadę na zgrupowanie reprezentacji - mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Adam Matuszczyk.
Czy Sławomir Peszko zaaklimatyzował się już w nowym otoczeniu? - Myślę, że tak. Pomaga naszej drużynie, a ja... pomagam jemu. Tłumaczę, jeśli czegoś nie rozumie. Klub też zapewnił mu pomóc. Jest taka pani, która nowym piłkarzom pomaga załatwić pilne sprawy, na przykład mieszkanie i z tego co wiem, Sławek już przenosi się z hotelu do nowego domu - dodaje.
Źródło: Przegląd Sportowy.