"Święty" odrzuca oferty i walczy o miejsce w kadrze Górnika

Choć trzy tygodnie temu wydawało się, że czas Adriana Świątka w Górniku dobiega końca i filigranowy napastnik lada dzień wybierze klub, w którym na wiosnę będzie występował na zasadzie wypożyczenia ten wciąż się nie poddaje i sukcesywnie walczy o pozostanie przy Roosevelta.

Dzięki świetnej postawie Adriana Świątka w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Górnik po roku banicji w pierwszej lidze mógł cieszyć się z powrotu do ekstraklasy. Jesienią filigranowy napastnik jednak już nie błyszczał. W dziewięciu występach zaledwie raz trafił do siatki i wydawało się, że jego przygoda z zabrzańskim klubem skończy się po roku. Tymczasem charakterny zawodnik nie ma zamiaru się poddać i wciąż walczy o kolejną szansę od trenera Adama Nawałki.

Cel połowicznie już osiągnął, bo jego nazwisko znalazło się w kadrze Górnika na rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie w Turcji. - Nie po to podpisywałem trzyletni kontrakt z Górnikiem, żeby po roku sobie odejść na wypożyczenie. Na pewno nie jest tak, jak piszą gazety, że nikt mnie nie chce. Kilka ciekawych ofert miałem, ale je odrzuciłem, bo chcę powalczyć o drugą szansę w Zabrzu - przekonuje w rozmowie z naszym portalem 24-letni napastnik.

Zgrupowanie nad Bosforem będzie dla "Świętego" momentem prawdy. Jeżeli podczas kilkunastodniowego pobytu w Turcji nie zdoła on przekonać do swoich umiejętności sztabu szkoleniowego Górnika rundę wiosenną spędzi najpewniej w drużynie Młodej Ekstraklasy. - Rzeczywiście istnieje takie ryzyko, ale ja chcę się tego wyzwania podjąć. Przed nami zgrupowanie w Turcji. Zrobię wszystko, by przekonać do siebie trenera Nawałkę i wiosną strzelać bramki dla Górnika w ekstraklasie - zapewnia gracz zabrzańskiej drużyny.

Decydując się na podjęcie rękawicy i walkę o pozostanie przy Roosevelta Świątek odrzucił oferty wypożyczenia m.in. do Ruchu Radzionków i Warty Poznań. Jak sam przyznaje, ma jeszcze kilka ciekawych opcji, ale celem nadrzędnym jest dla niego walka o miejsce w drużynie 14-krotnych mistrzów Polski. Kandydatów do gry na szpicy beniaminka ekstraklasy nie brakuje. Skutecznością imponują Tomasz Zahorski i Daniel Sikorski, a o swoją szansę walczy także uzdolniony Mateusz Zachara.

- Jestem gotów podjąć się wyzwania walki o miejsce w pierwszym składzie Górnika. Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Omijają mnie urazy, dzięki czemu nie opuściłem w okresie przygotowawczym żadnego treningu, a już podczas urlopu pracowałem bardzo ciężko i wytyczne trenera Nawałki na okres świąteczno-noworoczny wykonałem w stu procentach. Kto wie? Może jeśli strzelę kilka bramek w Turcji trener znów mi zaufa i będę mógł spłacić kredyt zaufania dobrą grą i bramkami strzelanymi w lidze - dowodzi napastnik drużyny z Roosevelta.

Komentarze (0)