Zarówno Luis Henriquez, jak i Ivan Djurdjević do Lecha trafili rok temu. Poznaniacy pilnie wtedy poszukiwali lewego obrońcy. Najpierw na testy trafił Panamczyk, który zdołał do siebie przekonać trenera Franciszka Smudę. Niedługo po tym w Poznaniu pojawił się Djurdjević i z nim również podpisano kontrakt.
Henriquez na początku jednak rozczarowywał. Okazało się, że lepsze predyspozycje ma do gry w pomocy, niż w defensywie. Podstawowym lewym obrońcą był więc Djurdjević, który szybko stał się idolem poznańskiej publiczności. Wydawało się, że w takim układzie Henriquez odejdzie z Lecha. Ostatecznie pozostał, ponieważ był bardzo tani w utrzymaniu.
Nieoczekiwanie 27-letni piłkarz podczas zimowego okresu przygotowawczego poczynił olbrzymi postęp i wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie. Regularnie występuje też w reprezentacji Panamy. Z kolei dla Djurdjevicia runda wiosenna nie była najlepsza. Początek stracił z powodu kontuzji, potem po powrocie otrzymał czerwoną kartkę, która wykluczyła go z gry w trzech meczach. W końcówce znów grał w podstawowym składzie.
W perspektywie całego sezonu obaj zawodnicy okazali się solidnymi wzmocnieniami, więc Lech postanowił przedłużyć z nimi umowy. Henriquez podpisał dwuletni kontrakt, a z kolei Djurdjević o rok krótszy. Dla 31-letniego Serba będzie to wyjątkowy sezon, ponieważ po raz pierwszy będzie mógł zagrać w europejskich pucharach. Wcześniej, gdy jego drużyna wywalczyła awans, Djurdjević zmieniał barwy klubowe.