Michaił Siwakow: To co czytam, nie odpowiada rzeczywistości

Pod koniec stycznia Michaił Siwakow został piłkarzem Białej Gwiazdy. Pomocnik został wypożyczony do klubu z Reymota z włoskiej drużyny Serie A, Cagliari Calcio. Na łamach białoruskiej prasy piłkarz ujawnił motywy swoich przenosin do naszego kraju.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Białorusin w 2009 roku przeniósł się z BATE Borysów do Cagliari Calcio. Jednak niedługo potem został wypożyczony do Piacenzy. W lecie powrócił on do klubu ze Stadio Sant'Elia i miał nadzieję na przebicie się do I zespołu.

- Przed sezonem nie myślałem o opuszczeniu Cagliari Calcio. Wszystko się układało. Przeszedłem przez okres przygotowawczy, czułem się dobrze, a trener na mnie liczył. Z tego powodu sam chciałem zostać, nie było w ogóle kwestii kontynuowania kariery w innej drużynie i odejścia. Jednak potem zaczęły się komplikacje, w tym kontuzja - powiedział białoruskiej prasie Michaił Siwakow.

W ekipie z Sardynii pomocnik zagrał tylko w dwóch spotkaniach bieżącego sezonu Serie A. Zawodnik ma nieco żal do byłego już opiekuna włoskiej drużyny.

- Jeśli mam być szczery, to poprzedni szkoleniowiec Cagliari Calcio, Pierpaolo Bisoli (pracował z zespołem do połowy listopada - przyp. red.) traktował mnie gorzej niż Roberto Donadoni. Wiadomo, iż każdy ma swoją wizję. Jednak kiedy ten ostatni trener przyszedł do klubu, poczułem zainteresowanie moją osobą z jego strony, lecz nie chcę powiedzieć, że Bisoli nie widział we mnie piłkarza - zaznaczył futbolista, który nie ukrywa, że na wiosnę mógł występować na "zapleczu" Serie A.

- Naprawdę lubię mieszkać i grać we Włoszech. Był wariant, że zostanę na Półwyspie Apenińskim. Jednak kiedy rozważyłem za i przeciw, zdecydowałem się wybrać Polskę. Dwa włoskie zespoły, które oferowały mi kontrakt, FC Crotone oraz US Grosseto są teraz w środku tabeli Serie B i nie mają przed sobą wysokich celów. Natomiast Wisła walczy o mistrzostwo kraju, to miało decydujące znaczenie - ujawnił Michaił Siwakow, który nie myśli o zostaniu przy Reymonta na dłużej.

- Krakowski klub chciał mnie wypożyczyć na rok. Jednak działacze Cagliari Calcio postawili swoje warunki. Mam z tym włoskim klubem ważny kontrakt, który nie wygasa za niedługo. Skończyło się na pięciomiesięcznym wypożyczeniu. Szczerze mówiąc, to przyjemne. Jeśli władze Cagliari Calcio nie liczyłyby na mnie, to zgodziłyby się na pierwotną ofertę Wisły - zauważył zawodnik z Białorusi, który odniósł się także do swoich poborów w wicemistrzu Polski.

- Nie chciałbym mówić o konkretnych sumach pieniędzy. Niemal wszystkie informacje na temat mojego wynagrodzenia w Wiśle, na które natykam się w Internecie nie odpowiadają rzeczywistości. Mogę tylko powiedzieć, że moje pobory nie zostały "obcięte" - stwierdził pomocnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×