Pojedynek zapowiadany jako rywalizacja supersnajperów Papissa Cisse (15 goli w sezonie) i Theofanisa Gekasa mocno rozczarował. Obie drużyny grały dość zachowawczo i nie stworzyły porywającego widowiska z wieloma dogodnymi szansami na gola.
Nieco więcej działo się po zmianie stron; na listę strzelców mógł wpisać się Gekas, a także Cedrick Makiadi. Pomocnikowi Freiburga z Demokratycznej Republiki Konga dwukrotnie, najpierw po "bombie" z dystansu, a potem uderzeniu głową, do szczęścia zabrakło centymetrów. W 80. minucie bramkę na wagę 3 punktów dla Eintrachtu mógł zdobyć Maik Franz, ale jego strzał wylądował na poprzeczce.
Punkt wywalczony na Badenova-Stadion jest pierwszym w rundzie wiosennej drużyny Michaela Skibbe. Po czterech grach wciąż pozostaje jednak ona bez zdobyczy bramkowej! Podopieczni Robina Dutta nie przegrali za to siódmego meczu z rzędu i plasują się w górnych rejonach tabeli.
Spotkanie Hamburgera SV z FC Sankt Pauli przełożone z powodu złego stanu murawy Imtech-Arena po opadach deszczu.
SC Freiburg - Eintracht Frankfurt 0:0