Marek Wasiluk: Trener Szatałow ma do mnie jakieś uprzedzenie

Jednym z zawodników, którzy nie przetrwali w pierwszej drużynie Cracovii zimowej rewolucji Jurija Szatałowa jest Marek Wasiluk. 23-letni obrońca w rozmowie z Dziennikiem Polski sugeruje, że szkoleniowiec Pasów ma do niego uprzedzenie.

- Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się. Na pewno nie czuję, żebym był gorszy od zawodników, którzy są teraz w Cracovii na pozycji stopera - odpowiada Wasiluk na pytanie o to, czy czuje się za słabym na ekstraklasę. - Chciałbym przynajmniej mieć szansę podjęcia z nimi rywalizacji. Ale widocznie trener uznał, że jestem za słaby i w tym momencie nie mogę z nim dyskutować - dodaje wychowanek Jagiellonii Białystok.

Właśnie w tym klubie pierwszy raz skrzyżowały się drogi Szatałowa i Wasiluka. Wiosną 2006 roku "Wasyl" jako junior trenował z pierwszym zespołem, który na ostatnie tygodnie rozgrywek objął Szatałow. - Widzę także, że do mnie ma jakieś uprzedzenie. Od pierwszego treningu dało się odczuć, że nie będzie na mnie stawiał. (...) Z trenerem miałem styczność jeszcze jako zawodnik Jagiellonii, gdy on przez około dwa miesiące pracował w Białymstoku. (...) Może wtedy zapamiętał mnie z treningów, może w czymś mu nie odpowiadałem i to się ciągnie od tamtej pory. Chyba tylko tak można tę sytuację wytłumaczyć - komentuje Wasiluk.

Źródło: Dziennik Polski.

Komentarze (0)