- Nie żałuję, że na pierwszą część zgrupowania zabrałem zawodników ligowych, bo mogłem pracować z ludźmi, którzy naprawdę chcą grać w reprezentacji. Najbardziej mnie denerwuje, gdy ktoś pyta, po co organizowaliśmy ten sprawdzian. Strasznie mnie to boli. (...) - mówi na łamach Przeglądu Sportowego Franciszek Smuda, selekcjoner reprezentacji Polski.
- Słyszałem, że w Portugalii cały styczeń padało. Wiadomo, że jak ja przyjeżdżam, muszę mieć optymalne warunki. I pogoda jest wspaniała. Każdy trener musi mieć farta. Bez tego nie ma pogody, zwycięstw... W jakiś sposób jestem więc farciarzem - dodaje.
Źródło: Przegląd Sportowy.