Tomaszewski dla SportoweFakty.pl: Nie spodziewałem się tego po Lewandowskim

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Polska pokonała w towarzyskim meczu reprezentację Norwegii 1:0. Jedyną bramkę zdobył w środowy wieczór Robert Lewandowski. Jan Tomaszewski pochwalił na łamach SportoweFakty.pl strzelca pięknego gola.

- Przede wszystkim brawo za wynik, bo to się liczy. To może nas wywindować w rankingu FIFA. Po drugie, brawo za utrzymanie prowadzenia, kiedy przeciwnik był lepszy. Po trzecie, brawo dla Lewandowskiego. Nie za to, że strzelił bramkę, ale za to, że był według mnie najlepszym zawodnikiem w polskiej reprezentacji. Nie spodziewałem się tego po nim. Wielki ukłon w jego stronę - chwali napastnika Borussii Dortmund na łamach naszego portalu Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski.

Odwiedź nasz profil na Facebooku - bądź na bieżąco, komentuj, dziel się opiniami ->

Biało-czerwoni oddali tylko jeden celny strzał. Dlatego można mieć też zastrzeżenia do gry podopiecznych Franciszka Smudy. - Niepokoi mnie forma Błaszczykowskiego. Potwierdza się to w lidze. Mam nadzieję, że jest to przejściowe, ponieważ jest kluczowym zawodnikiem. Co do Jelenia - to jest po kontuzji. Szczęsny popełnił fatalny błąd w pierwszej połowie, kiedy wyszedł do piłki i jej nie sięgnął. Musiała być z tego bramka. Później się zrehabilitował - ocenia nasz rozmówca.

Bardzo niepewnie zagrała linia obrony. Często błędy popełniali dwaj stoperzy: Kamil Glik oraz Arkadiusz Głowacki. - Grali bardzo szczęśliwie. Nie chciałbym powiedzieć, że oni popełniali błędy. Myśmy wszyscy w grze defensywnej robili je. Tym razem się upiekły. Trudno powiedzieć kto jest tutaj winny. Te wrzutki z autu, z rożnego - to nie tylko Glik i Głowacki popełniali błędy. To samo było przecież w przypadku Dudki czy Piszczka. Norwegowie mieli szanse, ale ich nie wykorzystali. Chwała nam za to, że byliśmy słabsi, lecz wygraliśmy - mówi były reprezentant.

- Norwegowie nas nie zlekceważyli. Ja uważam, że my gramy mecze na takiej zasadzie, iż są one dla nas o wszystko. Tworzy się reprezentacja i wszyscy walczą. Norwegowie potraktowali ten mecz jako sparing. My musimy spodziewać się, że wszyscy będą traktowali to jako spotkania towarzyskie przed kolejnym ważnym pojedynkiem. Dla nich jest to Dania, a dla nas każdy kolejny jest ważny - dodaje.

Tomaszewski zwraca uwagę na jeszcze inny problem. Łukasz Piszczek przyznał się, że brał udział w aferze korupcyjnej, gdy grał jeszcze w Zagłębiu Lubin. Wie o tym selekcjoner, ale i Borussia Dortmund, gdzie teraz występuje. - Dzwonią do mnie dziennikarze zagraniczni i chciałbym, żeby PZPN odpowiedział na pytanie: jak to jest możliwe, że zawodnik, który sprzedał mecz gra w reprezentacji Polski, a drugi ma otrzymać obywatelstwo? Trzeba to wyjaśnić, ponieważ media światowe zaczynają się tym interesować. Tak samo trzeba wyjaśnić czy o tym wszystkim wiedział ówczesny trener Zagłębia Lubin, dzisiaj selekcjoner. To odbije się nam czkawką na mistrzostwach Europy - ostrzega Tomaszewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)