- Czas na kogoś innego, może będzie lepszy. Padły dzisiaj słowa krytyki pod moim adresem za te osiem lat. Jedni dziękowali, drudzy mówili żebym dalej prowadził GKP. Podjąłem jednak decyzję i od dzisiaj nie jestem już prezesem GKP - powiedział Sylwester Komisarek
W trakcie zebranie przedstawiciele stowarzyszenia kibiców Niebiesko-Biali przedstawili ustępującemu prezesowi umowę, w której zobowiązywałby się do spłaty blisko 1,3 milionowego długu GKP. - Wydaje mi się, że była to uczciwa propozycja, niestety została odrzucona. Myślę, że jest to jednoznaczne z pogrzebaniem gorzowskiej piłki. W tej chwili wejdzie kurator wyznaczony przez prezydenta. Wiemy jak prezydent jest nastawiony do piłki nożnej. Poprzedni zarząd zrobił blisko 1,3 mln długu. My chcieliśmy ratować gorzowską piłkę. Chcieliśmy stworzyć klub na profesjonalnych zasadach. Chcieliśmy grać na takim poziomie na jaki nas stać. Może być do druga lub trzecia liga, lecz nie zadłużać klubu. - powiedział Jacek Ziemiecki członek Niebiesko-Białych.
Były już prezes GKP odrzucił ofertę stowarzyszenia. Zadeklarował jednak spłatę połowy zadłużenia. - Zadeklarowałem, że na siebie mogę wziąć 50% zadłużenia. Na dzień dzisiejszy nie stać mnie na to by spłacić dług GKP. Uważnie przeanalizowałem tą umowę. Nie przyjęli moich warunków. Może kurator znajdzie wyjście, może prezydent kogoś powoła, może znajdą się sponsorzy, poczekajmy - mówił Komisarek.
W związku z zaistniałymi wydarzeniami należy zadać podstawowe pytanie - co dalej z gorzowską drużyna? - Zawodnicy nie pakują walizek tylko trenują. Wrócili z obozu i przygotowują się dalej. Od dzisiaj nie zarządzam już klubem. W ciągu dwóch tygodni może się wszystko wyjaśnić. GKP nadal istnieje co prawda bez zarządu - kończy Komisarek.