Przez 40 lat występów w europejskich pucharach Aris gościł bowiem na stadionie im. Kleanthisa Vikelidisa 24 rywali i ani razu nie przegrał przed własną publicznością!
O tym jak trudny jest to teren przekonali się w sierpniu minionego roku piłkarze Jagiellonii Białystok. W pierwszym spotkaniu 3. rundy eliminacji rozegranym w Białymstoku Grecy wygrali 2:1 i choć w rewanżu drużyna Michała Probierza była bliska odrobienia strat, gospodarzom z problemami udało się utrzymać przewagę. W fazie grupowej podopieczni Hectora Raula Cupera przed własną publicznością pokonali obrońcę trofeum, Atletico Madryt oraz Rosenborg Trondheim oraz zremisowali z Bayerem Leverkusen. W żadnym z tych spotkań nie stracili bramki.
- Manchester City to potęga. Wystarczy tylko powiedzieć, że u nich na ławce siedział Emmanuel Adebayor, który teraz na wypożyczeniu w Realu Madryt gra w pierwszym składzie - ostrzega jednak Ioannis Michalitsios, który w połowie stycznia przejął Aris po zwolnionym za słabe wyniki w rozgrywkach ligowych Cuperze.
Spotkanie zostanie rozegrane już we wtorek, bowiem gospodarzami pierwszych spotkań 1/16 finału Ligi Europejskiej są dwa zespoły z Saloniki (oprócz Arisu, również PAOK), a przepisy UEFA dotyczące bezpieczeństwa mówią, że jednego dnia w tym samym mieście może być rozegrane tylko jedno spotkanie rozgrywek europejskich.