Kadrowa enigma w Bytomiu

Na inaugurację rundy wiosennej Polonia Bytom zmierzy się na własnym stadionie z GKS-em Bełchatów. Wielką niewiadomą pozostaje wciąż jednak skład, w jakim podopieczni trenera Roberta Góralczyka przystąpią do sobotniego starcia. Rywalizacja o miejsce w wyjściowej jedenastce ma się toczyć do ostatniego treningu.

Po zimowych transferowych zawirowaniach w Bytomiu wreszcie mogli odetchnąć z ulgą. W ostatnich tygodniach udało się sfinalizować wypożyczenia Krzysztofa Króla i Przemysława Trytko z Jagiellonii, a także dopiąć rozmowy z Ruchem Radzionków w sprawie przeprowadzki na Olimpijską Marcina Dziewulskiego. Jako wisienkę na torcie trzeba uznać transfer Łukasza Matusiaka, który zamknął zimowe transferowe Polonii. Pewne z kolei jest już to, że w niebiesko-czerwonym trykocie na wiosnę nie zagra Mariusz Ujek, który spakował już manatki i opuścił Śląsk.

Przed meczem z GKS-em Bełchatów trener Robert Góralczyk nabrał wody w usta i nie chce zdradzić jak będzie wyglądać wyjściowa jedenastka Polonii na pierwsze wiosenne spotkanie. Pierwszy znak zapytania należy postawić już przy obsadzie bramki. Tam wyrównaną rywalizację prowadzili Seweryn Kiełpin i Marcin Juszczyk. - O tym, kto będzie bronił z Bełchatowem zadecydują ostatnie treningi i dyspozycja dnia. Pozycja pierwszego bramkarza wciąż jest sprawą otwartą - przekonuje Mirosław Dreszer, trener golkiperów bytomskiego klubu.

Wielkich zmian nie powinno być z kolei w linii defensywnej niebiesko-czerwonych. Pewne miejsce na prawej stronie obrony ma Peter Hricko, a etatowymi stoperami będą najpewniej Mateusz Żytko i Michal Hanek. Ciekawie za to zapowiada się rywalizacja o miejsce na lewej stronie defensywy, o które walczą wcześniej wspomniany Król i Błażej Telichowski. Wydaje się, że o krok przed rywalem jest obecnie obrońca wypożyczony do Polonii tej zimy z Białegostoku, ale szyki może mu pokrzyżować uraz, którego nabawił się w sobotnim sparingu z Piastem Gliwice.

W spotkaniu z gliwiczanami, uważanym za generalną próbę przed startem rundy rewanżowej nieźle funkcjonowała linia pomocy bytomian. Na prawej flance dryblował Blazej Vascak, środek pola należał do duetu David Kobylik - Marcin Dziewulski, a lewe skrzydło należało niepodzielnie do Łukasza Tymińskiego. Na ławce rezerwowych usiedli Miroslav Bażik, Dariusz Jarecki, Miroslav Barcik i Łukasz Matusiak. Trzej pierwsi na jesieni pełnili ważne role w zespole prowadzonym przez Jurija Szatałowa i z pewnością ciężko byłoby im się pogodzić z rolą rezerwowych. To z kolei jest gwarantem zaciętej rywalizacji.

Najmniej efektownie przedstawiają się bytomskie armaty. Co prawda Polonię wzmocnił tej zimy Trytko, ale obok gracza Jagi w kadrze śląskiej drużyny znajduje się tylko dwóch nominalnych napastników. Mowa o Robercie Wojsyku i Grzegorzu Podstawku, który na wiosnę będzie pełnił funkcję kapitana niebiesko-czerwonych. Trener Góralczyk w spotkaniu z Piastem kreował jako cofniętego napastnika Marcina Radzewicza, ale doświadczony pomocnik zamiast przepychać się środkiem pola często schodził z piłką na skrzydło dublując Vascaka i Tymińskiego.

Runda wiosenna dla Polonii z pewnością nie będzie należeć do najłatwiejszych. Na półmetku sezonu śląskiej jedenastce jedynie dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań udało się uniknąć zimowego snu w strefie spadkowej. Szkoleniowiec bytomskiej drużyny jest jednak przekonany, że jego zespół stać na utrzymanie w ekstraklasie. - Wierzę w swoją drużynę i wiem, że stać nas na walkę o wyższe cele niż utrzymanie - zapewnia opiekun drużyny z Olimpijskiej.

Źródło artykułu: