To strata dwóch punktów - komentarze trenerów po meczu Cracovia - Legia Warszawa

W rozegranym w piątek pierwszym spotkaniu rundy wiosennej ekstraklasy Cracovia zremisowała przed własną publicznością z Legią Warszawa 3:3. Po meczu trenerzy obu ekip mieli dużo zastrzeżeń do gry swoich obrońców i przekonywali, że to ich piłkarze byli bliżej zwycięstwa. Biorąc pod uwagę przebieg pojedynku, bardziej zadowolony może być trener Wojskowych, Maciej Skorża, ponieważ to Legii trzykrotnie udało się odrobić stratę do Pasów.

Jurij Szatałow (trener Cracovii): - Muszę podziękować drużynie, że w ostatnich minutach próbowała docisnąć przeciwnika i zdobyć czwartą bramkę. Zabrakło niewiele. Po analizie tego spotkania będzie trochę rozmów z naszą defensywą. Przez cały okres przygotowawczy nie popełniliśmy tylu błędów, co w tym meczu. Gra ofensywna to plus, ale w obronie zabrakło mocnych atutów. Nie zastanawiamy się nad punktami. Od poniedziałku będziemy myśleć o spotkaniu ze Śląskiem i to jest dla nas najważniejsze. W każdym meczu będziemy walczyć do ostatniej minuty i o zwycięstwo. Zawodnicy pokazali, że chcą wygrywać i mam nadzieję, że z biegiem czasu będziemy się lepiej zgrywać i będzie mniej błędów w defensywie. Po tym jak zdobyliśmy bramkę, widać było, że zaczęliśmy słabiej grać. Wtedy to Legia strzelała gole. Uważam, że straciliśmy dwa punkty, a nie zdobyliśmy jeden. Trzy razy obejmowaliśmy przecież prowadzenie. Do idealnej gry ofensywnej jeszcze daleka droga. Wykonaliśmy w niej mniej więcej osiemdziesiąt procent z tego, co sobie założyliśmy.

Maciej Skorża (trener Legii Warszawa): - Bardzo dziwny mecz zagrała nasza drużyna. W pierwszym fragmencie widać było, że zespoły przystosowywały się do boiska. Później nabieraliśmy pewności w naszej grze, staraliśmy się prowadzić grę. Popełnialiśmy jednak kardynalne błędy w defensywie. Praktycznie każda, nawet długa piłka Cracovii kończyła się dla nas niebezpiecznie. Cieszę się, że udało się wyrównać jeszcze przed przerwą, bo był to ważny moment. W drugiej połowie chcieliśmy zepchnąć przeciwnika do głębokiej defensywy. Szybka strata drugiej bramki postawiła nas jednak w bardzo trudnej sytuacji. Znowu udało się dogonić wynik, ale ponownie popełniliśmy błąd, straciliśmy bramkę na 2:3 i znów mieliśmy nóż na gardle. To jest jednak pozytyw, że mimo ustawicznego prowadzenia Cracovii, strzelaliśmy bramki wyrównujące. Przyjechaliśmy tu wygrać, chcieliśmy zdobyć trzy punkty i dobrze zacząć rundę. W ofensywie graliśmy lepiej, niż jesienią, ale pozwoliliśmy jednak Cracovii na zbyt wiele.

Źródło artykułu: