Oburzona oskarżeniami Antoniego Piechniczka Wisła Kraków "podejmie odpowiednie środki prawne"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prezes Wisły Kraków, Bogdan Basałaj oraz szkoleniowiec pierwszej drużyny Białej Gwiazdy, Robert Maaskant zareagowali na słowa Antoniego Piechniczka, który w wywiadzie dla Gazety Wyborczej zaatakował krakowski klub.

Wiceprezes PZPN w rozmowie z gazetą zajął stanowisko w sprawie postępującej internacjonalizacji polskiej ekstraklasy. - Moje zdanie jest pełne dezaprobaty. Jako trener największe sukcesy odnosiłem na polskim podwórku, zawsze będę wielkim fanem naszej piłki - mówił były szkoleniowiec.

Piechniczek zaatakował zwłaszcza politykę kadrową Wisły, która w zimowym okienku transferowym sprowadziła pięciu obcokrajowców, w tym reprezentanta Holandii, Kew Jaliensa. - Kilka lat temu w Widzewie grał Uli Borowka. Utytułowany bardziej od Jaliensa, z Niemcami grał w półfinale mistrzostw Europy. Tylko co wniósł? Nic. Zresztą, kim dla małego Jasia z Małopolski jest Jaliens, a kim był Paweł Brożek? - mówi dwukrotny selekcjoner reprezentacji Polski. Piechniczek personalnie zaatakował również aktualnych pracowników klubu, zarzucając im brak ambicji zawodowych, a Roberta Maaskanta i Stana Valckxa oskarżył o "układy z agentami". Według szkoleniowca w stanie spoczynku, Biała Gwiazda dyskryminuje Polaków.

W czasie poniedziałkowej konferencji prasowej na zarzuty członka zarządu PZPN odpowiedzieli trener Robert Maaskant i prezes krakowskiego klubu, Bogdan Basałaj.

Stanowisko Roberta Maaskanta: - Po pierwsze mam szacunek do tego, co osiągnął w przeszłości, dawno temu, ale to co usłyszałem dzisiaj o tym, co powiedział o naszym klubie, uważam za duży skandal. Nie powiedział tego jako człowiek z ulicy, który wypił trochę za dużo wódki, ale jako wiceprezes PZPN. Myślę, że trzeba być ostrożnym w tym, co się mówi, jeśli się nie wie, jak pracuje się w naszym klubie, jak przeprowadza się transfery. Staramy się podnieść poziom polskiej piłki poprzez wprowadzenie zagranicznych rozwiązań, tak jak to się robi w Niemczech czy Anglii. Zawsze szukamy jakości w Polsce, ale trudno pozyskać polskich piłkarzy. Ci wolą wyjechać zagranicę albo chcą za dużo pieniędzy. Świat piłki nożnej zmienił się przez ostatnie 30 lat. Polscy piłkarze wybierają grę poza granicami kraju, dla większych pieniędzy i prestiżu, co jest logiczne. W Wiśle staramy się sprowadzić zawodników, którzy mają potencjał do gry w Lidze Mistrzów. To jest nasz główny cel, po zdobyciu mistrzostwa Polski. Jestem bardzo rozczarowany tym, co powiedział w wywiadzie. Jestem też zły z powodu personalnych uwag skierowanych do mnie. Zastanawiam się nad podjęciem kroków prawnych. W mojej opinii zaatakował nieodpowiedni klub i nieodpowiednie osoby. Myślę, że swoją energię powinien skierować ku ulepszeniu polskiej piłki, tak jak my to robimy.

Stanowisko Bogdana Basałaja: - Klub jest oburzony wypowiedzą osoby, która jest w randze wiceprezesa PZPN. To są nieprawdziwe informacje, pomówienia. Wisła nie zamierza więcej polemizować na łamach prasy na temat tego, co ten pan powiedział. Jesteśmy po konsultacji z naszymi prawnikami i wiemy, jakie kroki podejmą Robert Maaskant i Stan Valckx, i jakie kroki może podjąć klub. Na pewno będziemy starali się podjąć kroki prawne i dyscyplinarne w Ekstraklasie, w Komisji Ligi, i w Polskim Związku Piłki Nożnej. Zapewniam, że wykorzystamy wszelkie możliwości, żeby zapobiec w przyszłości podobnym oszczerstwom. Co dziwne, atak personalny skierowany jest, oprócz trenera i dyrektora sportowego, na właściciela klubu. Wieloletnie zaangażowanie naszego właściciela, który od 12 lat inwestował olbrzymie pieniądze dla satysfakcji Krakowa, Małopolski i całej Polski, przyniosło nieraz olbrzymią radość. Sugerowanie teraz w wywiadzie pewnych zachowań ludzi w klubie uważam za duży skandal. Nie chciałbym już więcej się wypowiadać na ten temat. Klub podejmie odpowiednie środki prawne zagwarantowane przez PZPN i Ekstraklasę.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)