Seweryn Kiełpin: Prowadząc i grając z przewagą jednego zawodnika powinniśmy ten mecz wygrać

Seweryn Kiełpin wrócił tej zimy na Olimpijską po półtorarocznym wypożyczeniu w Radzionkowie. W sobotę uzdolniony golkiper zaliczył ponowny debiut w niebiesko-czerwonych barwach, wybiegając w wyjściowej jedenastce na mecz z GKS Bełchatów.

W barwach Polonii na boiskach ekstraklasy Seweryn Kiełpin zadebiutował przed dwoma laty, w domowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec (1:0). Potem w bytomskiej bramce pojawiał się jeszcze w pojedynku z Groclinem Grodzisk Wielkopolski, w którym puścił pięć bramek i na tym zakończył swoją ligową przygodę z niebiesko-czerwonymi. Między słupkami stawał głównie w meczach Pucharu Ekstraklasy i Pucharu Polski, a jego głównym zajęciem było strzeżenie bramki drużyny ME bytomian.

Po dwóch sezonach zdecydował się na wypożyczenie do drugoligowego wówczas Ruchu Radzionków. Z Cidrami wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy i zaliczył świetną rundę jesienną, po czym wrócił na Olimpijską. Powtórny debiut w Polonii zaliczył w sobotę, przy okazji inauguracyjnego meczu z GKS Bełchatów. W starciu z bełchatowianami 23-latek pokazał się z dobrej strony, ale po meczu nie miał wesołej miny.

- Prowadząc i grając z przewagą jednego zawodnika powinniśmy ten mecz wygrać, a nie zremisować. Niedosyt jest ogromny - przyznaje golkiper bytomian. Przed meczem niebiesko-czerwoni punkt zdobyty w starciu z GKS wzięliby w ciemno. Schodząc z murawy nie mieli jednak powodów do zadowolenia. Dali sobie wydrzeć z rąk trzy punkty tracąc kuriozalną bramkę. Na dodatek bełchatowska drużyna w tym momencie grała już w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Łukasza Bociana.

Bramka dla bełchatowian to w głównej mierze zasługa "wielbłąda" defensywy śląskiej drużyny. - Pierwszym błędem było to, że zostawiliśmy niepokrytego Buzałę na długim słupku, który zgrał piłkę do Nowaka, który na piątym metrze też był sam. Strzał był precyzyjny i nie miałem w tej sytuacji nic do powiedzenia - bezradnie rozkłada ręce bramkarz Polonii.

Przed podopiecznymi trenera Roberta Góralczyka dwa mecze wyjazdowe. Najpierw zmierzą się z Lechią Gdańsk, a potem w Kielcach z Koroną. - Chcemy zdobyć w tych meczach punkty, bo drużyny, które są niżej od nas też punktują i gonią stawkę. Czekają nas dwa bardzo ciężkie spotkania, ale na pewno stać nas na to, by w obu przypadkach zapunktować - przekonuje gracz bytomskiej drużyny, która po powrocie na Olimpijską zmierzy się z Wisłą Kraków.

Komentarze (0)