Dawid Jarka: Pudło jest w naszym zasięgu

Ruch Radzionków do bardzo udanych może zaliczyć rundę jesienną obecnego sezonu. Podopieczni Artura Skowronka chcieli nadal kontynuować dobrą passę, ale szansę tą odebrała im niesprzyjająca aura i Ruch zagra dopiero 12 marca z GKP Gorzów Wielkopolski.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

PZPN odwołał mecz ligowy MKS-u Kluczbork z Ruchem Radzionków z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych i szósty zespół rundy jesiennej rozgrywki zainauguruje z gorzowskim GKP. - Na pewno jest to bardzo przykre, bo przez trzy miesiące cały czas przygotowywaliśmy się pod ten mecz - mówi Dawid Jarka, zawodnik Ruchu Radzionków. - Właśnie też niedawno się dowiedziałem, że ten mecz został odwołany, więc troszkę przykro, bo chcieliśmy już zacząć grać, a tak to będziemy musieli poczekać jeszcze tydzień - nie kryje niezadowolenia pomocnik.

Jak ta przerwa może odbić się na dyspozycji zespołu z ulicy Narutowicza? - Myślę, że źle to na nas nie wpłynie. Trener tak dostosuje treningi, żeby to wszystko miało ręce i nogi. Jesteśmy już przygotowani do sezonu, byliśmy też gotowi na to, żeby zagrać już w sobotę w Kluczborku. No niestety nie zagramy i teraz będziemy robić wszystko, żeby ten mikro-cykl tygodniowy jakoś się troszkę przestawił i, myślę że do soboty za dwa tygodnie też będziemy dobrze przygotowani - zapewnia Jarka.

Cidry zajmują wysokie, szóste miejsce w tabeli I ligi. Po udanej jesieni w Radzionkowie po cichu liczą, że Ruch jest w stanie namieszać w prowadzącej trójce. - Szczerze powiedziawszy, to po tym okresie przygotowawczym, gdy graliśmy te sparingi, mieliśmy mecze bardzo dobre i trochę słabsze, wszystko jednak zweryfikuje liga - zaznacza były gracz Górnika Zabrze. - Myślę, że pudło, to trzecie miejsce jest w naszym zasięgu. Mamy najgroźniejszych rywali u siebie, a wiadomo, że u siebie potrafimy zdobywać punkty i liczę na to, że tak będzie w tym sezonie - dodaje.

Ruch chce walczyć o podium na finiszu rozgrywek, a samemu Jarce zależy przede wszystkim na tym, aby zdrowie dopisywało. - Zawsze stawiam sobie jak najwyższe cele, ale teraz mam zmienioną pozycję, bo nie jestem już napastnikiem, jak to zawsze bywało, a bocznym pomocnikiem. Teraz mam dużo zadań defensywnych, więc będę się cieszył z każdej asysty, z każdej bramki, a najważniejsze jest w tym wszystkim zdrowie, bo jak będzie zdrowie, to wszystko będzie dobrze - podkreśla 23-latek.

Na obecnym etapie prowadząca trójka to ŁKS, Podbeskidzie i Piast. Zdaniem byłego gracza łódzkiego KS-u problemów z awansem nie powinien mieć obecny lider I-ligowych rozgrywek. - Myślę, że najbliższy awansu jest ŁKS. Graliśmy ostatnio z nimi sparing, jest to naprawdę dobry zespół, ma dobrych zawodników, jest to drużyna poukładana i, myślę, że on bez większych problemów awansuje do Ekstraklasy. Jednak z tym drugim miejscem, szczerze powiedziawszy, jeszcze nie chciałbym się rozwodzić, bo nie wiem czy to będzie Podbeskidzie, czy Piast. Mimo to bardziej mi się widzi tam Piast Gliwice, ale nie chcę się wypowiadać w tym temacie. Boisko i liga wszystko zweryfikują - zakończył gracz Ruchu Radzionków.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×