Maciej Skorża (Legia Warszawa): W pierwszej połowie były piłkarskie szachy, w których Ruch okazał się od nas lepszą drużyną i schodził na przerwę z prowadzeniem. Natomiast w drugiej połowie mecz bardziej przypominał wymianę ciosów. My graliśmy bardziej ofensywnie i bardziej otwartą piłkę. Goniliśmy wynik, ale niestety tylko zremisowaliśmy. Był to tylko, albo aż remis. Ruch był bardzo groźną drużyną. Cały czas musieliśmy być czujni z tyłu, żeby nie dopuścić piłkarzy Ruchu do jakiejś klarownej sytuacji. Generalnie rzecz biorąc remis 1:1 w konfrontacji pucharowej, kiedy się gra na wyjeździe, nie jest złym wynikiem. Natomiast mimo wszystko mały niedosyt pozostaje, szczególnie po końcówce meczu i sytuacjach, które mieli Radović oraz Manu. Jednak stać nas było na to, żeby zremisować z Ruchem. Mamy za sobą pierwszy mecz i rewanż w Warszawie, dlatego będziemy musieli ostro walczyć, żeby tym razem Niebiescy Legii nie wyeliminowali.
Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów): Nic dodać nic ująć. Maciej zawarł w swojej wypowiedzi kwintesencję tego, co działo się na boisku. Na pewno wiedzieliśmy, że umiejętności i walory piłkarskie będą po stronie Legii. Musieliśmy to nadrabiać naszym zaangażowaniem i lepszą organizacją gry. W pierwszej połowie radziliśmy sobie z tym. Zejście Rafała Grodzickiego musiało mieć jakiś wpływ na naszą postawę, bo nie funkcjonowało to już tak, jak w pierwszej połowie, gdzie Legia uzyskała dużą przewagę. Szczególnie było tak w pierwszych minutach drugiej połowy i wtedy właśnie wyrównanie stało się faktem. Akurat dla nas wynik jest gorszy niż dla Legii, ale to jest dopiero połowa tej rywalizacji. Jedziemy do Warszawy powalczyć. Ciągle jestem pytany czy Ruch zawsze będzie wygrywał z Legią 1:0. To jest sport, to jest piłka i tworzymy nową historię. Dzisiaj padł remis i musimy go przyjąć uznając, że na więcej nie było nas stać.