Igor Lewczuk: Przed nami jeszcze sporo pracy

Igor Lewczuk został uznany najlepszym aktorem sobotniego starcia Piasta Gliwice z Odrą Wodzisław. Boczny defensor gliwickiego zespołu pokazał się z bardzo dobrej strony. To po faulu na nim prowadzący to spotkanie arbiter podyktował rzut karny dla niebiesko-czerwonych.

Jedenastka wywalczona przez Lewczuka pozwoliła Piastunkom objąć prowadzenie w konfrontacji z wodzisławianami. - Poczułem, że ktoś mnie ciągnie za rękę i upadłem. W pierwszym momencie myślałem, że sędzia pokaże mi drugą żółtą kartkę, ale na szczęście on wskazał na wapno - opisuje całe zdarzenie defensor gliwiczan.

Lewczuk rozegrał bardzo dobre zawody. Biegał od jednego pola karnego do drugiego. Jego ofensywne wejścia sprawiały sporo problemów zawodnikom Odry. - Mam nadzieję, że takie podejście do gry będzie moim znakiem firmowym przez całą rundę i w przyszłości również - uśmiecha się 25-latek. - Wiadomo, że wszystko zależy od przeciwnika. Kiedy trzeba się bronić, to boczni obrońcy nie mogą grać aż tak bardzo do przodu, chociaż trener cały czas nam wpaja, żeby grać ofensywnie, żeby tymi bokami wchodzić i rozrywać przeciwnika. Ja sam to lubię. Mam chyba do tego predyspozycje.

Piast zgodnie z założeniem wygrał w sobotę z borykającą się z ogromnymi problemami Odrą, ale piłkarze Jarosława Skrobacza zagrali solidnie w defensywie i przy odrobinie szczęścia mogli się pokusić o remis. - Takie mecze są najtrudniejsze. Jeżeli rywal od początku nastawia się na kontratak i muruje dostęp do własnej bramki, to nie jest łatwo. Kto by tu nie przyjechał, mógłby mieć problem. Wszystko się toczy do pierwszej bramki. Kiedy ona pada, gra się już dużo łatwiej. Jeżeli jednak dłużej utrzymywałby się bezbramkowy remis, Odra nadal wychodziłaby z kontratakami i nie daj Boże strzeliłaby gola, to nasza sytuacja byłaby bardzo ciężka - tłumaczy Lewczuk.

We znaki dawał się gliwiczanom przede wszystkim szybki napastnik Odry, Odunka. - Trzeba przyznać, że siał trochę zamieszania w naszych szeregach obronnych, ale na szczęście wygraliśmy 2:0 i nikt tego już nie będzie pamiętał - zauważa wypożyczony z Jagiellonii zawodnik.

Sobotnim zwycięstwem Piast dał sygnał, że poważnie myśli o powrocie do ekstraklasy. Co na temat swojej nowej drużyny myśli Igor Lewczuk? - Mecze, które są przed nami, dadzą odpowiedź na pytanie, na co nas stać. Na pewno przed nami jeszcze sporo pracy, chociaż niektóre elementy są już w naszym wykonaniu dobre, a nawet bardzo dobre - mówi.

Komentarze (0)