Marcin Sasal: Nikogo na siłę nie trzymam, droga wolna

W ostatnią sobotę w wyjazdowym spotkaniu z Widzewem Łódź piłkarze Korony przegrali 1:3. Jednym z powodów porażki według trenera gości była fatalna postawa obrony kieleckiego zespołu. Mimo wszystko, Marcin Sasal wyraził umiarkowane zadowolenie z gry swoich piłkarzy. Ponadto, szkoleniowiec Korony zabrał także głos w związku z odejściem Nikoli Mijailovicia do Amkaru Perm w dniu spotkania.

- Próbowaliśmy utrzymywać się przy piłce, grać wysoko i to wszystko w tym meczu było. Rozmawiałem z Tomkiem Lisowskim, który patrzył z góry na spotkanie i stwierdził, że nasza gra wyglądała dobrze. Zdecydowanie za łatwo straciliśmy bramki. Zastanawiam się, czy gdybyśmy stanęli tak jak Widzew i grali tylko piłkę do przodu, to czy osiągnęlibyśmy sukces - powiedział trener Marcin Sasal.

Szkoleniowiec Korony wyraził niedosyt z powodu słabego startu swojego zespołu w rundzie wiosennej. - Nasza sytuacja na wiosnę jest fatalna, w dwóch meczach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt. Musimy się zabrać za ciułanie oczek. Gra nie wyglądała najgorzej, ale to nie przełożyło się na wymierne korzyści - wyjaśnił trener "złocisto-krwistych".

Na pytanie o Nikolę Mijailovicia, który w dniu meczu z Widzewem podpisał w Rosji kontrakt z Amkarem Perm, szkoleniowiec Korony był powściągliwy w ocenie zachowania Serba. - Nie jestem zdania, że brak Nikoli spowodował to, że straciliśmy trzy bramki. Potrafił on zmobilizować chłopaków, ale nie odczuwam jego braku aż tak szczególnie. Jeżeli ktoś u nas nie chce grać, to droga wolna, ja nikogo nie trzymam na siłę - zakończył swoją wypowiedź trener Sasal.

Źródło artykułu: