LM: Wszystkie oczy na Szczęsnego, odmieniona Roma w Doniecku

We wtorek rozegrane zostaną pierwsze spotkania rewanżowe 1/8 finału Ligi Mistrzów. FC Barcelona na Camp Nou będzie musiała odrobić stratę z pierwszego meczu z Arsenalem Londyn, który zakończył się zwycięstwem drużyny Wojciecha Szczęsnego 2:1. W drugim wtorkowym pojedynku Szachtar Donieck podejmie na Donbas Arena Romę i w tym wypadku to goście muszą gonić wynik.

Przed trzema tygodniami na Emirates Stadium z początku wszystko szło po myśli Katalończyków, którzy objęli prowadzenie za sprawą Davida Villi. W ostatnim kwadransie Kanonierzy zadali jednak dwa zabójcze ciosy, zapewniając sobie niespodziewane zwycięstwo.

Menedżer londyńczyków, Arsene Wenger zdaje sobie sprawę, że obrona jednobramkowej przewagi na Camp Nou może się źle skończyć dla jego zespołu. - To trochę iluzja - przyjechać na Barcelonę i liczyć na to, że nie zdobędzie się żadnej bramki. Myślimy więc o tym, by zdobyć chociaż jednego gola - mówi, cytowany przez UEFA.com, Francuz, który na pewno ma w pamięci ćwierćfinałowy rewanż z poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, kiedy jego drużynę niemal w pojedynkę rozbił Lionel Messi, zdobywając samemu cztery gole.

Plan Wengera na trafienie do siatki gospodarzy nie wydaje się być nierealny, ponieważ Pep Guardiola nie będzie mógł skorzystać w tym meczu z obu swoich podstawowych stoperów: Gerarda Pique i Carlesa Puyola. Ten pierwszy musi odcierpieć karę za nadmiar kartek, a kapitanowi Dumy Katalonii odnowiła się kontuzja lewego kolana. Tak znaczących osłabień nie ma Arsenal, który do Hiszpanii poleciał bez Alexa Songa i Theo Walcotta. W kadrze meczowej znalazło się natomiast miejsce dla Robina van Persiego i wychowanka Barcelony, Cesca Fabregasa, który pierwszy raz od 8 lat będzie miał okazję zagrać przeciwko swojemu macierzystemu klubowi na Camp Nou.

Bramki Kanonierów będzie oczywiście strzegł Wojciech Szczęsny. Od pierwszego meczu z Barceloną 20-latek zdążył popełnić fatalny w skutkach błąd w finale Pucharu Ligi Angielskiej, ale i świetnie interweniować w spotkaniu ligowym z Sunderlandem. Blaugrana przed własną publicznością zdobywa w tym sezonie średnio dokładnie trzy bramki na mecz, więc reprezentant Polski będzie miał mnóstwo pracy. Od jego postawy może zależeć awans Kanonierów do ćwierćfinału.

Mniej spektakularnie zapowiada się drugi wtorkowy mecz pomiędzy Szachtarem Donieck a AS Romą. Przed trzema tygodniami na Stadio Olimpico w Rzymie Ukraińcy wygrali z przeżywającymi kryzys Gialliorossi 3:2. Kilka dni później w spotkaniu ligowym z Genoą rzymianie prowadzili 3:0, by ostatecznie przegrać 3:4. To poskutkowało dymisją Claudio Ranieriego, którego miejsce zajął Vincenzo Montella. Pod jego wodzą Roma wygrała dwa mecze i jeden zremisowała. - Bardzo ważne dla mnie jest osiągnięcie jedności w drużynie. Mam w sobie wiele entuzjazmu i próbuję dojrzeć do tej roli. Dobrze rozumiem się z kapitanem Francesco Tottim. On słucha moich rad i robi wszystko, co mu powiem - cytuje słowa Montelli serwis UEFA.com.

- Odkąd Vincenzo Montella został trenerem, Roma zmieniła styl gry. Uważam, że wróciły dni, kiedy w klubie pracował Luciano Spalletti. Znamy ofensywny styl gry rywala, gdyż graliśmy przeciwko Romie pięć lat temu w fazie grupowej Ligi Mistrzów - komentuje na UEFA.com opiekun mistrza Ukrainy, Mircea Lucescu i dodaje, że jego zespół nie ograniczy się do bronienia zaliczki z pierwszego meczu: - Bardzo ważna dla nas jest wygrana. Nasi rywale oczywiście chcą się zrewanżować, ale Szachtar jest wystarczająco doświadczony, by osiągnąć dobry wynik.

Oba zespoły przystąpią do rewanżu w niemal optymalnych zestawieniach. W Szachtarze zabraknie jedynie kontuzjowanego Ołeksandra Kuczera. W Romie nie zagrają Jeremy Menez i Marco Cassetti.

Wtorkowe rewanże 1/8 finału Ligi Mistrzów:

FC Barcelona - Arsenal Londyn / godz. 20:45

Szachtar Donieck - AS Roma / godz. 20:45

Źródło artykułu: