W końcu zagrali
Mecz Jagiellonii Białystok ze Śląskiem Wrocław w końcu doszedł do skutku. Pierwotnie to spotkanie miało odbyć się 3 grudnia 2010 roku. Wtedy jednak cała kolejka ligowa została odwołana z powodu złych warunków atmosferycznych. Kolejny termin wyznaczono na 26 lutego 2011 roku. Tego dnia piłkarze również nie pojawili się na boisku, bowiem nie pozwalał na to stan murawy. Ostatecznie pojedynek odbył się w Dzień Kobiet, 8 marca. - Był to chyba najdłużej w mojej historii trenerskiej przekładany mecz, ale w końcu się odbył - komentował już po ostatnim gwizdku sędziego, Orest Lenczyk.
Zakończyła się seria Jagiellonii...
Remisując ze Śląskiem Wrocław piłkarze Jagiellonii Białystok zakończyli wspaniałą serię. Do meczu z WKS-em Jagiellończycy na swoim stadionie zanotowali siedem zwycięstw z rzędu. - Zdawaliśmy sprawę, że ktoś kiedyś przyjedzie i urwie nam tu punkty, bo nie da się wszystkiego wygrywać. To nie przypadek, że Śląsk tylu meczów nie przegrał, bo ma dobry zespół, co widać też po zawodnikach wchodzących z ławki rezerwowych. My musimy teraz nad jedną rzeczą popracować - psychiką - mówił Michał Probierz, szkoleniowiec drużyny z Białegostoku.
- Mamy punkt straty do lidera i zrobimy wszystko, aby w kolejnych kolejkach być ciągle u góry tabeli i mieć nadal szansę na mistrzostwo - dodał trener.
- Po siedmiu zwycięstwach z rzędu w zeszłej rundzie przyszedł zimny prysznic i wymęczony remis ze Śląskiem, który dosyć skutecznie nas zneutralizował - mówił natomiast Tomasz Frankowski, który zdobył gola z rzutu karnego. Frankowski razem z Andrzejem Niedzielanem jest liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy.
...A Śląska trwa
Seria Jagiellonii dobiegła końca, ale trwa dobra passa Śląska. Wrocławianie ostatnią porażkę w meczu ligowym odnieśli jeszcze za Ryszarda Tarasiewicza. Zawodnicy WKS-u nie przegrali więc od 1 października, czyli od meczu z Wisłą w Krakowie. Seria Śląska trwa zatem już od 10 kolejek. Kolejnym rywalem zielono-biało-czerwonych będzie w piątek warszawska Legia.
Sotirović na trybunach...
O nieporozumieniach na linii Vuk Sotirović - Orest Lenczyk słyszała już cała Polska. Niedawno serbski napastnik przedłużył kontrakt z drużyną z Wrocławia i udał się na wypożyczenie do Jagiellonii Białystok. We wtorek oba zespoły stanęły naprzeciwko siebie, lecz Sotirović w tym spotkaniu nie wystąpił. Po pierwsze dlatego, że nie mógł, bowiem Śląsk zarzekł sobie, że nie może on zagrać w pojedynku przeciwko swojej byłej drużynie. Po drugie Serb i tak by nie zagrał, bowiem w ostatnim spotkaniu otrzymał czwartą żółtą kartkę, a za to czekała go kara pauzy w jednym spotkaniu. Sotirović odcierpiał ją więc w spotkaniu, w którym i tak nie mógł pojawić się na murawie.
... A Diaz na boisku
Pod koniec października napastnik Cristian Omar Diaz pojawił się w wyjściowym składzie wrocławian w meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa. Jak się okazało to spotkanie było dla niego bardzo pechowe. Po starciu z bramkarzem Legii Diaz doznał poważnej kontuzji - zerwał więzozrost piszczelowo-strzałkowy. Oznaczało to nic innego jak tylko jedno - koniec rundy dla Argentyńczyka, którego noga trafiła do gipsu. Diaz przepracował ze Śląskiem okres przygotowawczy, lecz nie jeszcze gotowy do gry w pełnym wymiarze czasowym. We wtorek Argentyńczyk pojawił się na boisku w 83. minucie. W końcówce spotkania mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Śląska, lecz jego strzał głową obronił Grzegorz Sandomierski. Okazja na zdobycie gola była jednak świetna.
Zadecydował rzut karny
W 62. minucie po starciu z Mariuszem Pawelcem w polu karnym Śląska przewrócił się Tomasz Kupisz. Sędzia spotkania, po konsultacji z arbitrem liniowym, wskazał na rzut karny dla Jagiellonii. Wzbudziło to wiele kontrowersji. - W stu procentach rzutu karnego nie było - mówił Pawelec. Podobnego zdania byli inni piłkarze WKS-u. - Czujemy się lekko skrzywdzeni przez sędziego. Jeżeli we wtorek sędzia wskazał karnego, to tym bardziej nam należała jedenastka w starciu z Cracovią, no ale takie jest życie - komentował Remigiusz Jezierski. O całej sprawie wypowiedział się także Orest Lenczyk. - Jeżeli prawdą jest, że bramka zdobyta z karnego była po błędzie sędziego, to jest to kolejny taki mecz. Chłopcy doskonale zdają sobie sprawę, że z Jagiellonią można nie przegrać, ale z sędzią nie da rady - powiedział szkoleniowiec.