Michał Szydlik: Zmierzch włoskich bogów

To niebywałe jaką popularnością w tym kraju cieszy się piłka nożna. Od północy po południe, od wschodu po zachód, wszędzie się tylko o tym mówi. Mecze przyciągają tłumy kibiców. Biletów brak, bo tak właściwie wszystkie miejsca rozchodzą się jeszcze przed sezonem w formie karnetów.

W tym artykule dowiesz się o:

Calcio, w którym tak kochają się Włosi, cieszy się ogromnym zainteresowaniem również w innych krajach. Mieszkańcy Starego Kontynentu z zapartym tchem co tydzień śledzą pojedynki Serie A, a wśród nich takie szlagiery jak Cesena - Bari, Fiorentina - Lecce. Na deser chętnie połykają mecze Palermo - Genoa, czy też Juventus - Udinese. Na to się po prostu czeka. Ostatnio czytałem raport na temat stanu włoskiej gospodarki i okazuje się, że futbol nieźle ją napędza, ponieważ branża piłkarska w tym kraju stanowi blisko 8 proc. całego PKB.

Nic więc dziwnego, że włoskie kluby stać było na przebudowy, remonty i budowy nowych obiektów, które swym nowoczesnym blaskiem przysłaniają nawet dopiero projektowane piłkarskie teatry w Katarze. Nie na rękę to wielkim centrom handlowym, bo Włosi wolą spędzić całą sobotę lub niedzielę na stadionie i tam korzystać z uroków kafejek, restauracji oraz galerii handlowych.

Bardzo dobra koniunktura, występy idoli na wielkich turniejach, sprawiły, że włoska młodzież aż pali się do trenowania i gry. Dziś już nikt nie pamięta, że do niedawna w kontekście najlepszego szkolenia młodzieży mówiło się o Hiszpanii, Niemczech i Holandii. Teraz wszyscy zachwycają się perełkami z Półwyspu Apenińskiego. To ma już swoje wymierne odbicie w średniej wieku piłkarzy w czołowych ekipach makaroniarzy. Weźmy pod lupę taki AC Milan. Jest to obecnie jeden z najmłodszych zespołów w Europie, ponieważ średnia wieku jego piłkarzy wynosi zaledwie 21 lat. Przy tym grają futbol tak piękny dla oka i skuteczny, że Pele, Maradona, Cruyff, czy nawet CR7 i Messi mogą się schować.

Dla fanów włoskiej piłki musi być jednak przykre, że to wszystko to mit. Mit, którym może jeszcze gdzieniegdzie się żyje. Prawda jest okrutna. Gladiatorzy pokroju Del Piero, Tottiego, Cannavaro, Roberto Baggio i wielu innych już się kończą lub skończyli. Utrata jednego miejsca w Lidze Mistrzów, odpadnięcie w fatalnym stylu AS Romy, czy też porażka Milanu z Tottenhamem - to tylko kolejne z rzędu przykłady, że Calcio jest w odwrocie. Tam już nastąpił zmierzch bogów i nie zanosi się, by szybko wróciło światło.

Źródło artykułu: