Osłabiona do meczu z Arką Gdynia przystąpi drużyna Górnika. Kilku zawodników zabrzańskiej drużyny zmaga się obecnie z grypą żołądkową, którą wraz z kompletem punktów z Lubina przywiózł zespół Młodej Ekstraklasy drużyny z Roosevelta. Z tej przyczyny pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej nie mogli być brani pod uwagę Bartosz Kopacz, Maciej Mańka i Maciej Kieltyka.
Wirus zaczął się jednak rozprzestrzeniać i dopadł także graczy pierwszej drużyny. Z tej przyczyny w piątek na boisko nie wybiegnie na pewno Aleksander Kwiek, jeden z ojców niedawnego triumfu nad Zagłębiem Lubin. - Olek nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej. Jest bardzo osłabiony i nie chcieliśmy ryzykować rozprzestrzenianiem się wirusa - wyjaśnił Adam Nawałka, szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy.
W wyjściowej jedenastce byłego gracza Odry Wodzisław Śląski zastąpi najprawdopodobniej Robert Jeż. Poza kadrą pozostają w dalszym ciągu Michał Jonczyk i Maciej Bębenek. Pierwszy przechodzi rehabilitację po zabiegu rekonstrukcji więzadeł krzyżowych, a drugi na owy zabieg czeka.
- Mimo osłabień kadrowych jesteśmy dobrej myśli. Chcemy podtrzymać zwycięską passę zapoczątkowaną w meczu z Zagłębiem. Nie zmienia to faktu, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Arka przyjedzie do Zabrza z nożem na gardle i musi za wszelką cenę zdobyć punkty, żeby nie stracić dystansu do reszty stawki. To może być mecz, w którym wszystko ustawi jedna bramka. Nie spodziewałbym się pogromu - przestrzega przed huraoptymizmem Jarosław Tkocz, członek sztabu szkoleniowego zabrzańskiego klubu.