Gieksa pała żądzą rewanżu za jesienną porażkę w Gliwicach

Przed derbowym starciem z Piastem Gliwice w szatni Gieksy panuje bardzo bojowa atmosfera. Podopieczni trenera Wojciecha Stawowego pałają żądzą rewanżu za jesienną porażkę przy Okrzei.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed meczem z Piastem zawodnicy GKS Katowice są niezwykle umotywowani. Pałają chęcią rewanżu za pechową jesienną porażkę w Gliwicach.

- W pierwszej połowie tego spotkania mieliśmy przewagę i schodziliśmy do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu. W drugiej połowie zawodnicy Piasta oddali dwa strzały życia, a drugi był już w doliczonym czasie gry. Szkoda tego meczu, bo mieliśmy wtedy szansę, by odbić się po nie najlepszej inauguracji i iść w górę tabeli, a stało się zupełnie inaczej - przyznaje Adrian Napierała, obrońca Gieksy.

W ligowej tabeli obie drużyny dzieli różnica szesnastu punktów. Do piątkowej potyczki zawodnicy Gieksy podchodzą z szacunkiem, ale bez respektu do wyżej notowanego rywala.

- Przed każdym meczem, bez względu na to z kim byśmy nie grali, wierzylibyśmy w zwycięstwo. Znamy swoją wartość i wiemy, że potrafimy dobrze grać w piłkę. Piast to bardzo silny zespół, który mierzy w awans do ekstraklasy i przyjedzie do nas po trzy punkty. My chcemy rywalowi pokrzyżować szyki i wygrać to spotkanie. O tym, że możemy tego dokonać mogą świadczyć ostatnie wyniki spotkań i seria czterech zwycięstw z rzędu. Chcemy po meczu z Piastem po stronie zdobyczy punktowych dopisać kolejne - zapowiada Marcin Gabor, drugi trener Gieksy.

W ostatnich tygodniach sztab szkoleniowy śląskiej drużyny grę niebiesko-czerwonych poddał szczegółowej analizie.

- Mamy nagrania zarówno z meczu Piasta z Odrą, jak i przedsezonowych sparingów. Materiału do analizy nie brakowało i znamy drużynę rywala od podszewki - przekonuje członek sztabu szkoleniowego drużyny z Bukowej.

Mimo to, że mecz Gieksy z Piastem jest pojedynkiem derbowym katowiczanie do meczu podchodzą ze spokojem. W drużynie nie czuć zbędnej presji.

- Do meczu podchodzimy spokojnie. Na pewno jakieś napięcie zawsze jest, ale nie traktujemy tego spotkania jako godzinę zero, bo to by się mogło dla nas skończyć bardzo źle. Chcemy zagrać tak, jak potrafimy i potem przygotowywać się do kolejnego meczu. Na meczu z Piastem świat się nie kończy i czekają nas kolejne spotkania. Chcemy w piątek zdobyć trzy punkty i grać dalej, bo jest jeszcze wiele punktów do zdobycia - wskazuje asystent Wojciecha Stawowego.

Źródło artykułu: