Czesław Michniewicz: Zmusić Wisłę do biegania

W najbliższą sobotę o godz. 18:15 na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie piłkarze Wisły podejmą zawodników łódzkiego Widzewa. Podopieczni trenera Roberta Maskaanta to aktualny lider tabeli ekstraklasy i jednocześnie faworyt nadchodzącego spotkania. Szkoleniowiec gości - Czesław Michniewicz, nie zamierza jednak ułatwiać swojemu rywalowi zadania i liczy, że jego drużyna pokusi się o niespodziankę.

- Dostrzegamy siłę i potencjał naszego najbliższego przeciwnika. Wiemy teoretycznie czego możemy się spodziewać, ale wyjdzie w trakcie spotkania, czy nasze założenia uda się zrealizować. Należy zmusić Wisłę do biegania, ponieważ jeśli nastawimy się tylko na odbieranie i wybijanie piłki, to nie wróży to szans na jakikolwiek sukces. Jeżeli będziemy grać piłką, tak jak w meczu z Lechem, to jest nadzieja na korzystny dla nas wynik - rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji trener Michniewicz.

Wprawdzie łodzianie przegrali swoje ostatnie spotkanie wyjazdowe 0:1 z Kolejorzem, ale szkoleniowiec Widzewa podkreślił, że porażka nie zmieni stylu gry jego zespołu. - Nie jesteśmy zdania, że te wyjazdowe porażki to powtarzalność i że jesteśmy słabi. Walka o utrzymanie wyniku 0:0 i murowanie bramki nie przyniesie zwycięstwa nigdy. Nie jedziemy po najniższy wymiar kary przegrywając po ładnej grze. Zawsze chcemy wygrywać i strzelać bramki - taki jest nasz cel - wyjaśnił trener Widzewa.

Po meczu z Koroną pewniakiem do podstawowej jedenastki wydaje się bohater tego spotkania - Nika Dzalamidze, który w poprzednich wypowiedziach trenera Michniewicza uważany był za duży talent. - Myślę, że po meczu z Koroną Nika jest dalej tym samym człowiekiem. Rozmawiałem o nim z Jurijem Żigajevsem, ponieważ oni przyjaźnią się ze sobą. Do Niki póki co nie dociera cały szum związany z jego osobą. Wynika to z faktu, iż nie zna on jeszcze języka polskiego na odpowiednim poziomie. Myślę, że to dobrze, że w tym szczęśliwym, ale także i trudnym dla niego okresie, Nika nie czyta wszystkich tych komentarzy i oczekiwań stawianych przez media. Mamy świadomość, że mecze takie, jak z Koroną, nie będą mu się zdarzały co tydzień - powiedział szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych.

Pomimo dobrego występu przeciwko kielczanom, prawdopodobnie na ławkę wróci Ugochukwu Ukah, który zastępował w ostatnim spotkaniu Ben Radhię pauzującego za żółte kartki. - Nie widzę powodów, dla których Ben nie miałby zagrać w Krakowie. Ugo jest środkowym obrońcą, dlatego też musi ciężko pracować, aby wywalczyć sobie miejsce właśnie w tym miejscu defensywy - wyjaśnił Michniewicz. Przy okazji trener Widzewa wziął w obronę krytykowanego Wojciecha Szymanka.

- Obserwuję dziwną niechęć łodzian do Wojtka Szymanka. Kiedy grał dobrze w Poznaniu, to nikt nie poruszał jego tematu. Natomiast jeśli Szymankowi przydarza się błąd, to urasta on do wpadki, która decyduje o losach całego zespołu. Mamy drugiego ze środkowych obrońców z dużym potencjałem - Sebastiana Maderę, który nie ma jednak doświadczenia ligowego. Potrzebny mu ktoś, przy kim może się jeszcze sporo nauczyć. Tym kimś mogą być Jarek Bieniuk i właśnie Wojtek, ponieważ im najłatwiej komunikować się z Sebastianem. Sytuacja wygląda gorzej, jeśli chodzi o Bruno i o Ugo. Chociaż Ukah mówi nieźle po polsku, to nie ma wystarczającego doświadczenia ligowego - wytłumaczył na konferencji trener Michniewicz.

Na sam koniec szkoleniowiec łódzkiego zespołu pochwalił także politykę transferową krakowskiego klubu. - Z nowo przybyłych piłkarzy Wisły bardzo podoba mi się gra Jaliensa i Meliksona. Myślę, że wszystkie ich transfery były udane, ale trzeba podkreślić, że były to transfery gotówkowe. Widać jakość tych piłkarzy. Melikson stał się od razu gwiazdą ligi, co świadczy dobrze o ludziach odpowiedzialnych za sprowadzanie nowych graczy - zakończył wypowiedź trener Widzewa.

Komentarze (0)