Seria na miarę mistrzostwa ? - relacja z meczu Wisła Kraków - Widzew Łódź

W sobotnim spotkaniu 18. kolejki ekstraklasy Wisła Kraków pokonała przed własną publicznością Widzew Łódź 2:0 i umocniła się na pozycji lidera tabeli. To siódme z rzędu ligowe zwycięstwo Białej Gwiazdy i szóste w tej serii odniesione bez straty bramki.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

W porównaniu do ostatniego meczu z Ruchem Chorzów trener Maaskant dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie: na środku pomocy Michaiła Siwakowa zastąpił Tomas Jirsak, a na środku obrony Kew Jaliensa zmienił Osman Chavez. Właśnie Honduranin w 10. minucie popełnił fatalny kiks, po którym Darvydas Sernas znalazł się z piłką na linii pola karnego, ale zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez innych obrońców gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później Litwin kapitalnie zagrał ponad stoperami Wisły do wbiegającego z drugiej linii Łukasza Brozia, ale temu nie wyszedł lob nad Sergeiem Pareiko.

Po kwadransie gry to Wisła zaczęła kontrolować wydarzenia na boisku, ale nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji bramkowych. Groźnie mogło być po dośrodkowaniu Radosława Sobolewskiego, ale Andraż Kirm nie trafił czysto w piłkę i z bliska uderzył bardzo niecelnie. Biała Gwiazda miała przewagę, ale nie grała dobrze. Bramkarz Widzewa, Maciej Mielcarz był w opałach jedynie po indywidualnych zrywach Maora Meliksona. Izraelczyk między 30. a 40 minutą oddał trzy strzały z dystansu (w tym jeden, po którym piłka opadła na górną siatkę bramki Widzewa) i przeprowadził dynamiczną akcją zakończoną wyłożeniem piłki Kirmowi, który nie zdołał nawet uderzyć w światło bramki. Widzew odpowiedział szybką kontrą, po której Sernas dośrodkował do kompletnie bezproduktywnego w całym meczu Niki Dzalamidze, ale Gruzin na środku pola karnego Wisły nie trafił nawet w piłkę.

Wszystko wskazywało na to, że przed przerwą kibice nie zobaczą już bramek, ale od czego Wisła w rundzie wiosennej ma Patryka Małeckiego? Podobnie jak w meczach z Arką Gdynia i Ruchem, tak teraz w chwili marazmu drużyny 23-letni pomocnik zrobił różnicę na korzyść Białej Gwiazdy. W 44. minucie "Mały" po kilkudziesięciometrowym sprincie doszedł do dośrodkowanej przez Kirma piłki i płaskim strzałem z narożnika pola bramkowego umieścić ją w siatce rywali.

Na początku drugiej połowy na wysokości zadania stanął Pareiko. Bramkarz Wisły nie miał w tym spotkaniu wiele pracy, ale cały czas był w pełni skoncentrowany. W 56. minucie Dudu Paraiba wykonywał rzut wolny zza linii bocznej pola karnego i pokusił się o uderzenie w krótki róg bramki gospodarzy, a Pareiko w ostatniej chwili zbił piłkę na słupek. W 74. minucie swoją popisową akcję przeprowadził Melikson. Reprezentant Izraela po źle rozegranym przez Widzew rzucie rożnym przejął piłkę pod własnym polem karnym, uciekł Mindaugasowi Pance i po kilkudziesięciometrowym rajdzie ograł jeszcze Dudu, wpadając w pole karne Widzewa, gdzie został staranowany przez Mielcarza. Sędzia Robert Małek pokazał kapitanowi Widzewa czerwoną kartkę i na boisko w miejsce jednego z graczy z pola musiał Bartosz Kaniecki. Rezerwowy bramkarz obronił strzał Kirma z 11. metrów, ale był bezradny wobec skutecznej dobitki Słoweńca. Nie popisali się w tej sytuacji obrońcy gości, którzy nie zareagowali na skuteczną interwencję Kanieckiego.

Wiślacy mieli jeszcze znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia, ale po podaniu Małeckiego z kilku metrów obok słupka uderzył Cwetan Genkow. Był to pierwszy strzał bułgarskiego napastnika w barwach Białej Gwiazdy. Pasowany na następcę Pawła Brożka snajper wciąż czeka więc na pierwsze uderzenie w światło bramki przeciwnika, a rozegrał w polskiej ekstraklasie już 255 minut...

Krakowianie nie zagrali dobrze, ale mimo to udało im się sięgnąć po komplet punktów. Po tym poznaje się jednak klasowe drużyny i być może seria siedmiu kolejnych zwycięstw jest dla Wisły passą na miarę mistrzostwa. Zwłaszcza, że Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa regularnie tracą punkty. Wiślacy mają w tym momencie najwięcej wygranych, najmniej (wespół z Jagą) porażek i są najskuteczniejszą drużyną ligi, odbierając to mianom swoim sobotnim rywalom.

Wisła Kraków - Widzew Łódź 2:0 (1:0)
1:0 - Małecki 44'
2:0 - Kirm 78'

Składy:

Wisła Kraków: Pareiko - Czikosz, Chavez, Bunoza, Paljić - Małecki (87' Łobodziński), Sobolewski, Jirsak - Melikson (90' Rios), Kirm, Genkow.

Widzew Łódź: Mielcarz (78' Kaniecki) - Ben Radhia, Madera, Szymanek, Dudu - Budka, Broź (71' Riski), Panka, Grischok - Dzalamidze, (66' Durić), Sernas.

Żółte kartki: Mielcarz, Panka (Widzew).

Czerwona kartka: Mielcarz /74' za faul/ (Widzew).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 15 900.

Oceny drużyn:

Wisła Kraków: 3.5 - Wisła wygrała siódmy raz z rzędu głównie dzięki indywidualnościom w osobach Patryka Małeckiego i Maora Meliksona. Sam Robert Maaskant przyznał, że jego zespół nie zagrał wielkiego spotkania.

Widzew Łódź: 2.5 - Wbrew zapowiedziom trenera Czesława Michniewicza, Widzew przyjechał na Reymonta 22 głównie po to, żeby nie przegrać. Po dwóch sytuacjach na początku meczu łodzianie cofnęli się i walczyli przede wszystkim o to, by nie stracić bramki. Nie tak prezentuje się (do tej pory) najskuteczniejsza drużyna ligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×