Najlepsze i najgorsze zagrania 18. kolejki ekstraklasy

Abdou Razack Traore został wybrany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 18. kolejki ekstraklasy. Z kolei najładniejszą bramkę zdobył Maciej Małkowski. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z serii "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Abdou Razack Traore (Lechia Gdańsk). Za umiejętności piłkarskie możemy tylko chwalić, ale zawodnikowi brakuje jeszcze jednej rzeczy - właściwego zachowania. Nie może bowiem pokazywać środkowego palca kibicom nawet jeśli go obrażają przez całe spotkanie.

Gol kolejki: Maciej Małkowski (PGE GKS Bełchatów). Było w czym wybierać w tej kolejce. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na trafienie cudownej urody autorstwa Macieja Małkowskiego. Piłkarz GKS-u Bełchatów zdobył bramkę z rzutu wolnego.

Seria kolejki: Śląsk Wrocław. Już od jedenastu spotkań Śląsk nie jest pokonany. Tyle trwa seria Oresta Lenczyka. Została przedłużona w Warszawie, gdzie WKS wygrał z Legią.

Pudło kolejki: Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław). Chwalić tego piłkarza można za piękne bramki, ale taki element piłkarskiego rzemiosła jak rzut karny powinien pomocnik Śląska wykorzystywać.

Moment kolejki: Gol Sebastiana Mili. Piotr Ćwielong zgrał piłkę do Sebastiana Mili, który zdobył zwycięską bramkę w pojedynku z Legią. Jednak zawodnik Śląska był na wyraźnym spalonym i gol nie powinien zostać uznany. Kto wie jak zakończyłby się mecz, gdyby nie fatalna decyzja arbitra liniowego.

Przełamanie kolejki: Ariel Borysiuk (Legia Warszawa). Co kolejkę młody pomocnik Wojskowych strzela po kilka razy na bramkę przeciwnika, ale jak dotychczas piłka nie chciała wpaść do siatki rywali. Ze Śląskiem w końcu się udało i od razu był to piękny gol.

Pechowiec kolejki: Robert Jeż (Górnik Zabrze). Po jego strzale futbolówka odbiła się od jednego słupka, później od drugiego i wyszła w pole. Słowak miał ogromnego pecha.

Wydarzenie kolejki: wyjazdowe gole Arki. Aż do 18. kolejki piłkarze Arki musieli czekać na swoje pierwsze wyjazdowe gole w sezonie. Niemoc udało się przełamać w Zabrzu.

Pierwszy raz kolejki: Ruch Chorzów. Po raz pierwszy razem w ataku Ruchu zagrali Piech z Jankowskim. Może nie jest to jeszcze duet jak swego czasu Niedzielan - Sobiech, ale współpraca tej dwójki w meczu z GKS-em Bełchatów wyglądała bardzo dobrze.

Skrzydła kolejki: Ruch Chorzów. Od meczu z GKS-em Bełchatów na spodenkach piłkarzy Ruchu widniej "Motylek". I być może właśnie on dodał zawodnikom gospodarzy skrzydeł.

Anty-trener kolejki: Theo Bos (Polonia Warszawa). Piłkarze Polonii za Holendra nie zamierzali umierać w meczu z Zagłębiem. Grali bardzo słabo i stworzyli sobie tylko jedną sytuację. Bos po spotkaniu stracił pracę po zaledwie pięciu meczach (licząc także Puchar Polski).

Gapiostwo kolejki: Widzew Łódź. Obrońcy tego zespołu chyba nie wierzyli w to, że świeżo wprowadzony do gry kolega obroni im rzut karny. Efekt? Kaniecki broni, piłka frunie po koźle w powietrzu około dwie sekundy, a Kirm jedynie lekko naciskany spokojnie dobija na 2:0. Nie wiemy ile sekund musiałaby ta piłka wisieć w powietrzu, żeby Kirm nie miał możliwości dobijania.

Radość kolejki: Ruch Chorzów. Po golu na 2:0 piłkarze Ruchu uczcili nietypową kołyską. Na ręce wzięli i... ukołysali świeżo upieczonego ojca Gabora Strakę.

Rajd kolejki: Maor Melikson (Wisła Kraków). Ten zawodnik przerasta polską ekstraklasę. W meczu z Widzewem przeprowadził 70-meterowy rajd, który zakończył wywalczeniem rzutu karnego!

Upadek kolejki: twierdza Białystok. Po 19. spotkaniach ligowych bez porażki Jagiellonia przegrała na własnym obiekcie. Uległa Lechii Gdańsk 1:2 i pod Jagiellonię można jeszcze podciągnąć zawód kolejki. Gra mistrzów jesienni jest daleka od tego co prezentowali jeszcze kilka miesięcy temu.

Maskotka kolejki: Duszan Djokić (KGHM Zagłębie Lubin). Kibice Zagłębia zastanawiają się, jakie zadania na boisku ma Duszan Djokić. Ani nie potrafi zrobić solowej akcji (jest napastnikiem), ani wykorzystać idealnej okazji (zapląta się o własne nogi), jest też wolniejszy od ślimaka (patrz mecz choćby z Polonią Warszawa). Gdy kibice ironicznie skandują jego nazwisko, on klaska w podziękowaniu. Wydaje się, że Serb ma inne ukryte zadania, o których wiedzą tylko wtajemniczeni.

Komentarze (0)