Legendy Górnika przed 94. WDŚ: To będzie mecz walki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piątkowym starciem 14-krotnych mistrzów Polski z Chorzowa i Zabrza od tygodni żyje cały piłkarski Górny Śląsk. Oba kluby złotymi zgłoskami wpisały się w historię polskiego futbolu. Dawne gwiazdy klubu z Roosevelta nie potrafią wskazać derbowego faworyta.

Początki batalii Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze sięgają roku 1956. Od tego czasu dwa najbardziej utytułowane polskie kluby ścierały się o prym na Górnym Śląsku i panowanie w polskiej ekstraklasie 93. razy. Dotychczasowa historia chorzowsko-zabrzańskich i zabrzańsko-chorzowskich potyczek przemawia na korzyść Trójkolorowych z Roosevelta. Zabrzanie 38. razy wygrali, 31 razy padał remis, a chorzowianie na swoją korzyść rozstrzygnęli 24 pojedynki. Bilans bramkowy również przemawia zdecydowanie na korzyść Górnika i wynosi 134:101.

Patrząc na bilans spotkań obu drużyn i przepaść, jaka obie śląskie jedenastki dzieli w tabeli ekstraklasy można dojść do wniosku, że to beniaminek jest faworytem piątkowej potyczki. Przed zbytnim optymizmem fanów Górnika przestrzegają jednak dawne gwiazdy zabrzańskiego klubu. - Tabela pokazuje, że faworytem jest Górnik, ale z drugiej strony na korzyść Ruchu przemawia atut własnego boiska. Zapowiada się mecz walki, bo nikt w tym spotkaniu nie odpuści - przekonuje Hubert Kostka, świetny przed laty bramkarz i trener zespołu z Zabrza.

Opinię Kostki podziela inny z legendarnych zawodników Trójkolorowych, Jan Kowalski. - Derby zawsze są ciekawe i w tym meczu remis nikogo nie zadowoli. Każda drużyna będzie chciała za wszelką cenę to spotkanie wygrać - uważa jeden z najlepszych w historii polskich pomocników. - Moim zdaniem o wyniku spotkania zadecyduje dyspozycja dnia. Ja wciąż czekam na dobry mecz Górnika w tej rundzie, bo dotychczasowe mimo niezłych wyników wcale najlepsze w wykonaniu tej drużyny nie były. Na pewno w tym spotkaniu nie będzie dominacji którejś ze stron. Wydaje mi się, że mecz zakończy się takim derbowym remisem - ocenia Henryk Latocha, czterokrotny mistrz Polski z zabrzańską drużyną.

Kluczem do zwycięstwa w piątkowym starciu będzie przede wszystkim żelazna defensywa. Drużyna, która pierwsza straci bramkę znajdzie się w opałach. - Górnik traci dużo łatwych bramek wynikających z nieporozumień w defensywie i braku koncentracji. Pucharowe spotkanie Ruchu z Legią pokazało, że obrońcy tej drużyny są monolitem i ciężko będzie zabrzanom się przebić przez ten mur. Na pewno w defensywie przewagę mają gospodarze - dodaje 68-letni dziś Latocha, będący niegdyś podporą defensywy zabrzańskiej jedenastki.

Z kolei w opinii Andrzeja Szarmacha Górnik ma przewagę w ofensywie. - Po odejściu Sobiecha ofensywa Ruchu znacznie straciła na wartości. Widać, że strzelanie bramek przychodzi tej drużynie dziś z większym trudem niż w poprzednim sezonie. Nie wiadomo w jakim zestawieniu po ostatniej epidemii grypy żołądkowej zagra Górnik, ale moim zdaniem siła ofensywna tej drużyny jest na tyle duża, by w Chorzowie przynajmniej raz trafić do siatki - dowodzi popularny "Diabeł", strzelec 49 bramek dla górniczej drużyny.

Mimo to, że w ligowej tabeli Ruch ma zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową byli gracze Górnika nie mają wątpliwości, że oba śląskie kluby utrzymają się w elicie. - Ruch latem poniósł poważne straty kadrowe i dziś odbija się to na formie drużyny i pozycji w tabeli. Jestem jednak przekonany, że Górnik i Ruch spokojnie się utrzymają - zapewnia Kostka. - Sześć punktów przewagi Górnika przed tym spotkaniem na pewno nie będzie w tym meczu ważące. Ruch wygrywając ten mecz może doskoczyć do Górnika na dystans trzech punktów. Zabrzanie będą musieli w Chorzowie udowodnić, że ich wysoka pozycja w tabeli nie jest dziełem przypadku - wskazuje Szarmach.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)