Gajtkowski pogrąży swój były klub?

Sobotnie spotkanie Warty z GKS będzie szczególnym wydarzeniem dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Obecnie doświadczony napastnik występuje w Poznaniu, ale w poważnym futbolu zaistniał niegdyś właśnie jako piłkarz Gieksy.

"Gajtek" trafił do Warty dopiero zimą, ale od razu wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Bogusław Baniak nie ukrywa, że liczy na niego także w niedzielę. - Krzysztof jest bardzo pracowitym graczem. Zawsze pojawia się w klubie jako jeden z pierwszych. Ma też poczucie humoru, co sprawia, że przyjemnie się z nim współpracuje. Jeśli chodzi natomiast o jego występy w poprzednich spotkaniach, to trochę za mało dawał zespołowi. Od piłkarza o takim potencjale wymagałbym w tym zakresie więcej.

"Bebeto" zwrócił uwagę na fakt, że Krzysztof Gajtkowski nie jest już tak łakomy na bramki jak kiedyś i częściej szuka lepiej ustawionych kolegów. Świadczyć może o tym choćby asysta w pojedynku z Odrą Wodzisław, gdy świetnym podaniem obsłużył Piotra Reissa. - To jest zawodnik o ogromnym potencjale i tak naprawdę sam może wygrać mecz. Głównie dlatego oczekuję od niego przede wszystkim bramek. Ale doceniam też jego akcje, po których gole zdobywają inni piłkarze.

Jak przyznał opiekun Zielonych, "Gajtek" jest niezwykle zmobilizowany na niedzielny pojedynek. - Widać po nim, że strasznie chce wygrać. Zagrzewa do walki także innych zawodników. Jednak dopiero niedługo okaże się, czy on sam zagra w tym meczu - powiedział żartobliwie Baniak.

Dobre zdanie o koledze ma Piotr Reiss, który pod nieobecność Tomasza Magdziarza pełni funkcję kapitana drużyny. - Krzysztof to jeden z nielicznych piłkarzy w naszym zespole, który nie pochodzi z Wielkopolski, ale i tak jest traktowany jak swój. Wnosi do zespołu bardzo wiele, nawet gdy nie wpisuje się na listę strzelców. Jest przecież doświadczonym graczem, poza tym charakteryzuje się dużą ruchliwością. Futbol go cieszy, dlatego często pozwala sobie na fantazję w polu karnym. Być może to jest powodem jego problemów ze skutecznością. Pamiętam, że zawsze gdy miał dobre sytuacje, to zamiast strzału decydował się jeszcze na drybling.

Pomimo tego mankamentu "Reksio" uważa, że Gajtkowski może odgrywać w Warcie wiodącą rolę. - To taki typ zawodnika, na którego trzeba po prostu postawić. Gdy widzi, że trener w niego wierzy, wtedy nie zawodzi. Ostatnio Krzysztof nie miał takiego komfortu, bo w Koronie musiał mocno walczyć o miejsce w składzie. To na pewno wpłynęło na jego psychikę. Sądzę, że w Warcie pójdzie mu lepiej i już wkrótce będzie nie tylko asystował, ale także weźmie ciężar odpowiedzialności na siebie i zacznie strzelać gole.

Komentarze (0)