Grzegorz Bonin: Ruch mógł nas skasować jeszcze bardziej

Bez punktów i z bagażem trzech bramek wrócili z Chorzowa zawodnicy Górnika. Beniaminek uległ przy Cichej Ruchowi aż 0:3. - Słabe boisko, słaba pogoda i słaby mecz - ocenia derbowy pojedynek Grzegorz Bonin, skrzydłowy zabrzan.

Mimo wielkich przedmeczowych aspiracji, Górnik nie przedłużył passy meczów bez porażki z Ruchem Chorzów. Zabrzanie przegrali w piątkowy wieczór z Niebieskimi 0:3. Mecz rozgrywany był w anomalnych warunkach. Padał śnieg, przez co przerwa między połowami zamiast regulaminowego kwadransa trwała blisko dwa razy dłużej.

Na tym nie koniec niespodzianek. Zaraz po wznowieniu gry przy Cichej zgasło światło, przerywając groźnie zapowiadającą się kontrę gości. Kiedy z awarią udało się uporać i zawodnicy wrócili na plac gry, rozpoczęła się strzelecka kanonada Niebieskich, którzy niemiłosiernie wykorzystali błędy defensywy Trójkolorowych.

- Pierwsza bramka była przypadkowa. Potem przyszła druga i trzecia, Ruch się nakręcił i w końcówce mógł nas jeszcze bardziej skasować - przyznaje Grzegorz Bonin, jeden z jaśniejszych punktów drużyny z Roosevelta w tym spotkaniu.

94. Wielkie Derby Śląska nie były porywającym widowiskiem. Do momentu strzelenia pierwszej bramki żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy. Klarownych sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. - Słabe boisko, słaba pogoda i słaby mecz - ocenia 27-letni skrzydłowy zabrzańskiej drużyny.

Źródło artykułu: