Adrian Budka: Koncentracja i konsekwencja kluczem do zwycięstwa

Widzew Łódź pokonał przy Konwiktorskiej Polonię Warszawa 1:0. Bohaterem meczu był autor jedynej bramki, Adrian Budka.

- Decydujące było bardzo dobre podanie od Panki, który zagrał między dwóch. To zaważyło - mówi 31-letni pomocnik, relacjonując przebieg akcji, która rozstrzygnęła losy meczu. W 70. minucie sobotniego meczu litewski rozgrywający Widzewa posłał precyzyjne podanie w pole karne, piłka spadła prosto pod nogi Budki, który kontrującym strzałem w przeciwległy róg nie dał żadnych szans rozpaczliwie interweniującemu Sebastianowi Przyrowskiemu. Wychowanek MKS-u Zduńska Wola strzelił swoją drugą bramkę w tym sezonie, wcześniej - przed dwoma tygodniami - pokonał golkipera Korony Kielce.

Widzew wygrał pierwszy wyjazdowy mecz od siedmiu miesięcy. Poprzedni triumf na obcym stadionie łodzianie odnieśli jeszcze pod wodzą Andrzeja Kretka. - Przyjechaliśmy do Warszawy pełni wiary w zwycięstwo. Od początku próbowaliśmy narzucić rywalowi swój styl gry i myślę, że nam się to udało - relacjonuje Budka. Widzewiacy postawili na szybką wymianę podań na skrzydłach oraz prostopadłe piłki do Niki Dzalamidze i Rikiego Risku. Taktyka zdała egzamin, szczególnie w pierwszej części gry pod bramką Sebastiana Przyrowskiego raz po raz robiło się gorąco.

- W pierwszych minutach stworzyliśmy kilka dogodnych okazji, które powinny zakończyć się bramką - zaznacza 31-letni zawodnik. Goście zmarnowali jednak dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem Polonii, a tuż przed przerwą najpierw Przyrowski uprzedził Risku, a następnie dobitkę Panki z pustej bramki wybił Jakub Tosik. Przeciwnika na równie efektowne riposty stać nie było. - Ciągle graliśmy konsekwentnie, a do zwycięstwa doprowadziły nas koncentracja i wiara we własne możliwości - cieszy się Budka. Dzięki tej wygranej Widzew wyprzedził w tabeli Czarne Koszule.

Zwycięstwo jest cenniejsze tym bardziej, że przygotowania do meczu łodzianie mieli mocno utrudnione. Po porażce z Zagłębiem Lubin Theo Bosa na trenerskim stołku przy Konwiktorskiej zastąpił bowiem Piotr Stokowiec i jego pomysł na skład był sporą niewiadomą. - Przed tydzień się do tego meczu przygotowywaliśmy, znaliśmy słabsze i mocniejsze strony przeciwnika, ale staraliśmy się grać swoją grę - ucina Budka. - Nie czekaliśmy na to, co pokaże Polonia, tylko postanowiliśmy narzucić im swój styl. A powoli ten nasz styl gry zaczyna się klarować - kończy.

Teraz ligowców czeka tydzień przerwy, a na początku kwietnia Widzew na własnym stadionie zmierzy się z Arką.

Komentarze (0)