Krzysztof Kotorowski to prawdziwy fenomen. Już kilka razy miał się pożegnać z klubem albo ewentualnie być drugim bramkarzem, a za każdym razem wracał w wielkim stylu i wygrywał rywalizacje z konkurentami. Jesienią wygryzł z bramki Jasmina Buricia, a obecnie jest jednym z najpewniejszych, o ile nie najpewniejszym, punktem drużyny. Śmiało można powiedzieć, że Kotorowski jest opoką Lecha w tej rundzie.
Wiosną poznaniacy stracili pięć bramek w ośmiu meczach. Przy jednej z nich, w meczu rewanżowym z SC Braga, nie zachował się najlepiej, ale oprócz tej sytuacji spisuje się rewelacyjnie. - Jest w wysokiej formie - potwierdza Jose Maria Bakero, trener Lecha.
W ekstraklasie Kotorowski mógł pochwalić się świetną passą 541 minut bez straconej bramki. Skapitulował jednak w spotkaniu z Cracovią Kraków i teraz jego licznik ruszył od nowa. W ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok golkiper Kolejorza znów kilkukrotnie uchronił lechitów od straty bramki. W tym sezonie dobrze spisuje się on nie tylko na linii, ale również na przedpolu, gdzie jest bardzo czujny i odważnymi wyjściami często nie pozwala oddać strzału rywalowi.
Dobra forma Kotorowskiego oznacza, że Jasmin Burić zbyt szybko nie otrzyma szansy gry. Bośniak zbierał świetne recenzje za swoją grę w zeszłym sezonie, ale po przebytej kontuzji nie odzyskał formy i jesienią rozczarowywał, przez co do bramki wrócił "Kotor". - Forma Buricia jest wyższa niż przed zimową przerwą - opowiada Bakero, który często rozmawia z bośniackim bramkarzem o zaistniałej sytuacji.