Jacek Zieliński: Piłkarze muszą podnieść głowy!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jacek Zieliński został oficjalnie zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec Polonii Warszawa. 50-letni szkoleniowiec wraca na Konwiktorską po dwuletniej przerwie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Mówi się, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale ja nie wierzę w żadną magię przysłów ludowych - zaznacza nowy trener Czarnych Koszul. Z Polonii zwolniony został 13 marca 2009 roku po porażce z Łódzkim Klubem Sportowym. Później przez półtora roku prowadził Lecha, z którym rozstał się w trakcie rundy jesiennej. - Myślę, że jestem bogatszy o doświadczenia z czasu mojej poprzedniej pracy w Polonii. Być może będzie to pomocne i korzystne. Rozmawialiśmy z prezesem Wojciechowskim raz, drugi, wreszcie się dogadaliśmy. Można powiedzieć, że mnie przekonał - cieszy się Zieliński.

Jacek Zieliński wraca na ławkę trenerską

Przed najbliższym meczem ligowym nowy szkoleniowiec Polonii nie planuje żadnego specjalnego zgrupowania. Część zawodników jest ze swoimi reprezentacjami, kilku ma problemy zdrowotne. - Spokojnie potrenujemy w Warszawie, nie stanowi to dla nas żadnego problemu. Nie będziemy grali też żadnego sparingu - mówi Zieliński. - Adam Kokoszka, Łukasz Piątek i Daniel Gołębiewski zagrają w Młodej Ekstraklasie w Białymstoku. Dlaczego akurat oni? Chcę, żeby zagrali po 90 minut, bo nie mieli ostatnio na to wielu okazji. Chętnie sprawdziłbym jeszcze Bruno, ale strach go wpuszczać na taki mecz. Pozostałych zatrzymam sobie na treningi - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami.

Zieliński zaprzeczył także, jakoby Poloniści mieli być źle przygotowani do rundy wiosennej. - Uważam, że ta drużyna umie grać w piłkę. Na poprzednich trenerów nie powiem złego słowa. Skoro podpisałem się pod tym, że biorę Polonię, to od środy wszystko idzie na moje konto - zaznacza. Na czym skupi się w trakcie treningów? - Pracujemy nad wieloma rzeczami. Chcę się przyjrzeć drużynie kompleksowo. Jest dużo gier, było też trochę dynamiki i szybkości. Oni przede wszystkim muszą podnieść głowy i zacząć się uśmiechać. Mają z tym problemy i musimy to przezwyciężyć. Zespół, który ma opuszczone głowy, nigdy nic nie osiągnie.

Czy sympatycy Czarnych Koszul będą mieli wreszcie powody do radości?

Jedną z pierwszych decyzji Zielińskiego było przywrócenie do pierwszego składu Euzebiusza Smolarka. - Prezes nie robił mi żadnych problemów - podkreśla 50-letni szkoleniowiec. Na podobne względy nie może za to liczyć Daniel Kokosiński, w zespole jest bowiem wystarczająco dużo klasowych defensorów. Czy "Klub Kokosa" może w przyszłości powiększyć swoje szeregi? - Rozmawiałem na ten temat z panem prezesem Wojciechowskim i przekazałem mu swoje zdanie. Myślę, że ten twór wizerunkowo nie pomaga Polonii i postaramy się, żeby dziennikarze nie mieli już o czym pisać. Myślę, że magia tego klubu jest chyba trochę wyolbrzymiona - ucina Zieliński.

Pierwszym oficjalnym spotkaniem, w którym wychowanek Siarki Tarnobrzeg poprowadzi Polonię, będzie starcie z Koroną Kielce. Na jakie przyjęcie wśród kibiców może liczyć Zieliński? - Trudno powiedzieć - zastanawia się. - Chciałbym, żeby za mnie i za drużynę świadczyły wyniki, ale nie spodziewam się, żeby było to złe przyjęcie. W czasie poprzedniej pracy w Polonii niczego tu nie zepsułem, więc chyba nie ma do tego podstaw - uśmiecha się. Przed 50-latkiem trudne zadanie, musi wyciągnąć Polonię z porządnego bagna. Czarne Koszule wiosną jeszcze nie wygrały i mają ledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

Źródło artykułu: