Jan Mucha: Cały czas czekam na swoją szansę

Były golkiper warszawskiej Legii, Jan Mucha w dalszym ciągu przegrywa rywalizację o miejsce w bramce Evertonu z Timem Howardem. Słowak nie załamuje się jednak i cierpliwie czeka na swoją szansę w "najlepszej lidze świata".

Mucha, który w poprzednich latach był najlepszym bramkarzem polskiej ligi, na razie zanotował dwa oficjalne występy w barwach The Toffees w spotkaniach Pucharu Ligi Angielskiej. Wciąż nie doczekał się debiutu na boiskach Premier League. - Czuję się dobrze fizycznie i mentalnie. Zawsze jestem przygotowany na sto procent, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę żyć przeszłością. To, że jestem podstawowym bramkarzem reprezentacji może się zmienić, więc cały czas muszę przekonywać trenera, że warto na mnie postawić - tłumaczy Mucha.

- Everton może nie jest doceniany, ale cieszę się, że tam jestem. Liga angielska jest najlepsza na świecie, więc czekam na swoją szansę. O wszystkim decydują trenerzy i szanuję ich decyzje - zapewnia słowacki golkiper.

W sobotę jego drużyna narodowa zmierzy się w spotkaniu eliminacji Euro 2012 z Andorą. Po czterech rozegranych kolejkach Słowacja z 7 punktami na koncie zajmuje 4. miejsce w swojej grupie eliminacyjnej, ale ma tyle samo punktów, co wyżej notowane Armenia i Irlandia. Lider grupy, Rosja ma na koncie 9 "oczek". - W tych dwóch meczach (Słowacy z Andorą zagrają również 4 czerwca - przyp. red.) musimy zdobyć sześć punktów przed bardzo ważną jesienią. Dobrze byłoby, gdybym w spotkaniu z Andorą nie miał nic do roboty, ale teraz w Europie nie ma łatwych przeciwników - komentuje Mucha.

Komentarze (0)