Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę - wypowiedzi zawodników po meczu KSZO Ostrowiec - Piast Gliwice

Nawet najbardziej wierni sympatycy ostrowieckiego KSZO spodziewali się, że w sobotnie popołudnie podopiecznym trenera Czesława Jakołcewicza o ligowe punkty w potyczce z Piastem Gliwice będzie bardzo trudno. Postawa KSZO przeszła najśmielsze oczekiwania, a zawodnicy pomarańczowo-czarnych schodzili z boiska jako zwycięzcy.

Damian Nawrocik (napastnik KSZO): Zdarzyła się sytuacja z Michałem Trzeciakiewiczem, który otrzymał czerwona kartkę i musiałem zejść z boiska. Ja miałem od Dolcanu problem z pachwiną i trzy dni nie trenowałem, wiec myślę, że bardzo słuszna decyzja trenera o zdjęciu mnie z murawy, bo nie byłbym w stanie tyle biegać ile Krystian Kanarski. Z ławki ogląda się strasznie poczynania kolegów na boisku - to jest niesamowity stres. Nie wyobrażam sobie co musi czuć trener w każdym spotkaniu, bo na pewno jako były piłkarz chciałby wejść, coś zrobić, a nie może.

Tomasz Bzdęga (pomocnik KSZO): My za wszelką cenę chcemy utrzymać piłkę w Ostrowcu i do tego celu zmierzamy, bo dla tej garstki kibiców chcemy zwyciężać. Mecz nie ułożył się po naszej myśli, bo szybko straciliśmy jednego zawodnika, jednak pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i moim zdaniem mamy niezły zespół, który z biegiem czasu będzie wyglądał coraz lepiej, a co za tym idzie będziemy dopisywali kolejne punkty do naszego konta.

Michał Trzeciakiewicz (obrońca KSZO): Powiem tak: jeżeli mamy wygrywać w dziesięciu, to ja mogę dostawać czerwone kartki w każdym meczu (śmiech). A Tak poważnie, to myślę, że zasłużenie wygraliśmy mecz. piast na początku stworzył jedną dogodną dla siebie sytuację, z której wyszliśmy obronną ręką i myślę, że z przebiegu całego meczu byliśmy zespołem lepszym i zasłużyliśmy na te trzy punkty. Nie czujemy się wcale chłopcami do bicia i teraz jedziemy na Wartę Poznań pewni siebie powalczyć o kolejne punkty.

Komentarze (0)