Gieksa poważnie osłabiona przed starciem z liderem

Poważnie osłabiona do starcia z liderem tabeli przystąpi drużyna GKS Katowice. W pojedynku z Podbeskidziem trener Wojciech Stawowy nie będzie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodników. Po przymusowej absencji kartkowej do gry wraca za to Janusz Dziedzic.

W tym artykule dowiesz się o:

Trzy punkty zdobyte w starciu z Bogdanką Łęczna drużyna GKS Katowice okupiła kilkoma urazami. W sobotnim pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Wojciech Stawowy nie będzie mógł skorzystać z Bartosza Karwana i Przemysława Pitrego. Ten pierwszy naciągnął mięsień dwugłowy i będzie zmuszony do co najmniej dwutygodniowej pauzy. Drugi z kolei naciągnął więzadła kości piszczelowej i także na boisko wróci przy okazji potyczki z MKS Kluczbork przy Bukowej.

Na drobne urazy po starciu z rywalem z Lubelszczyzny narzekali także Jacek Kowalczyk i Piotr Piechniak. Obaj dochodzą jednak do pełni sił i na pojedynek z Góralami powinni być do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Podobnie zresztą jak wracający do gry po urazie Rafał Sadowski i po pauzie za czwartą w tym sezonie żółtą kartkę Janusz Dziedzic.

Po stronie nieobecnych w kadrze katowickiej drużyny trzeba też dopisać Michała Zielińskiego. Napastnik Gieksy w dalszym ciągu dochodzi do pełni sił po zabiegu pachwiny i do zajęć powinien wrócić za 2-3 tygodnie, w zależności od efektywności leczenia.

Sobotni pojedynek z Podbeskidziem jest dla Gieksy meczem szczególniej wagi. Katowiczanie w rundzie jesiennej skompromitowali się na własnym stadionie ulegając bielszczanom aż 1:6 (1:3). Był to ostatni mecz Dariusza Fornalaka na ławce trenerskiej katowickiej drużyny. Dzień później wywodzący się z Katowic szkoleniowiec stracił posadę, a jego miejsce zajął Wojciech Stawowy.

Źródło artykułu: