Na oczach Bońka - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Ruch Zdzieszowice

Zbigniew Boniek był specjalnym gościem na sobotnim spotkaniu piłkarzy Zawiszy z Ruchem Zdzieszowice. Wychowanek bydgoskiego klubu dobre widowisko obserwował tylko w pierwszej połowie.

Były reprezentant Polski jest wymieniany jako jeden z dwóch potencjalnych inwestorów w II-ligowej spółce. Pierwszym jest znany w środowisku menedżer Radosław Osuch. Wydawać by się mogło, że w Bydgoszczy Bońka wszyscy przyjmą z otwartymi rękami. Nic z tych rzeczy, bowiem podczas meczu z Ruchem sympatycy Zawiszy wywiesili transparent określający obecną rolę wychowanka klubu w przejęciu pakietu większościowego akcji. Później uświetnili także rocznicę śmierci Jana Pawła II.

Boniek dobrą grę bydgoskiej drużyny obserwował jedynie w pierwszej połowie. Podopieczni Macieja Murawskiego od pierwszych minut ruszyli na bramkę rywali. Wyszło z tego kilka ciekawych sytuacji, ale dopiero po pół godzinie gry Wojciech Okińczyc otrzymał przed polem karnym idealne podanie od Łukasza Ślifirczyka i ładnym uderzeniem z dystansu przy słupku pokonał golkipera Ruchu.

- To były dwie różne części w naszym wykonaniu - podsumował grę swojego zespołu Andrzej Polak. - Pierwszej musimy się wstydzić. Nasi zawodnicy nie realizowali zadań taktycznych. Rozmowy w szatni w przerwie spotkania poskutkowały, bowiem śmielej ruszyliśmy na gospodarzy, czego efektem była bramka zdobyta po stałym fragmencie gry. Z tego remisu musimy się cieszyć, bo zmazaliśmy plamę po pierwszych

czterdziestu pięciu minutach.

W przeciwieństwie do innych drużyn, beniaminek ze Zdzieszowic nie przyjechał do Bydgoszczy tylko się bronić. Grał też otwartą piłkę, jednocześnie nie dopuszczając gospodarzy do groźnych sytuacji strzeleckich. Tak też wyglądała większa część drugiej połowy. Maciej Murawski starał się ratować sytuację zmianami, a na boisko wpuścił m. in Jakuba Bojasa, Patryka Klofika oraz Benjamina Imeha. Nigeryjczyk na dziesięć minut przed końcem ładnie uderzył w światło bramki, ale Feć sparował piłkę na róg. Poza wspomnianą okazją, lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy w końcówce mogli nawet zdobyć drugą bramkę.

- Na tej trudniej murawie trudno wymienić dwa podania - żalił się po meczu szkoleniowiec Zawiszy. Maciej Murawski twierdzi też, że jego zespołowi po sześciu spotkaniach, w których zdobył zaledwie pięć punktów...brakuje szczęścia. - Może w innych meczach będzie go więcej. Do przerwy prezentowaliśmy się dobrze, ale w drugiej połowie Ruch nie miał nic do stracenia, a my nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Wbrew pozorom to nie dodało nam wiatru w żagle, gdyż nasi zawodnicy stracili nadzieję w dobry wynik.

Zawisza Bydgoszcz - Ruch Zdzieszowice 1:1 (1:0)

1:0 - Okińczyc 30'

1:1 - Juszczak 55'

Zawisza Bydgoszcz: Zapała - Stefańczyk, Warczachowski, Jankowski, Wasikowski, Wójcicki, Galdino, Maziarz (66' Klofik), Tabaczyński (86' Kot), Okińczyc (78' Bojas), Ślifirczyk (66' Imehh) .

Ruch Zdzieszowice: Feć - Cieślak, (46' Kiliński), Bella, Jakubczak, Drąg (15' Sobota), Bobiński, Kasprzyk, Ł.Damrat, Nowosielski (95' Bodzioch), Buchała (65' Kapłon), Juszczak.

Żółte kartki: Ślifirczyk, Jankowski, Galdino (Zawisza) oraz T.Damrat, Nowosielski, Cieślak (Ruch).

Sędzia: Remigiusz Lewandowski (Poznań).

Widzów: 1795 (gości: 8).

Źródło artykułu: