Andrzej Polak (trener Ruchu): Zdobyty punkt musi cieszyć, choć to były dwie różne połowy w naszym wykonaniu. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę z siły przeciwnika, co miało wpływ także na przygotowanie mentalno-psychiczne. Tym bardziej, że na Zawiszę jest wywierana ogromna presja, a my gramy jedynie o środek tabeli, ale to nie powinno nas usprawiedliwiać. W drugiej części wyglądało to zdecydowanie lepiej, gdyż dotrzymywaliśmy kroku rywalom, a nawet sami stwarzaliśmy sobie sytuacje. Jedna z nich po stałym fragmencie gry zakończyła się sukcesem.
Jakub Wójcicki (napastnik Zawiszy): Nie mam pojęcia, co jest przyczyną naszej słabej gry w drugiej połowie. Mamy wyjść z szatni skoncentrowani od samego początku, ale przez pierwsze piętnaście minut drugiej części nie możemy wyjść z własnej połowy. Musimy teraz w przeciągu tygodnia usiąść sobie w szatni i wszystko wyjaśnić, bo w Tychach nie może być innego rozwiązania jak trzy punkty. Ze zmianą trenera trzeba poczekać do końca rundy i potem rozliczyć sztab szkoleniowy.
Maciej Murawski (trener Zawiszy): W futbolu ważne jest też szczęście, a my w ostatnich pięciu meczach za wiele go nie mieliśmy. Gracze Ruchu rzadko strzelali w ogóle na naszą bramką, ale mimo to udało im się zdobyć gola. My zazwyczaj mamy więcej sytuacji, choć nie umiemy tego zamieniać na trafienia. To musi się wreszcie odwrócić i wówczas nasi piłkarze zaczną wierzyć w siebie. W sobotę karta była po stronie Ruchu, kiedy na przykład Warczachowskiego uderzyła w poprzeczkę. Po dobrej pierwszej części w drugiej zagraliśmy zdecydowanie gorzej. Być może trzeba było grać prostszymi środkami.