Krzysztof Gajtkowski: O wyniku nie zawsze decyduje poziom zaangażowania

Warta w błyskawicznym tempie nadrabia nieudaną rundę jesienną i pnie się w górę tabeli. Kolejny krok w kierunku utrzymania poznaniacy zrobili w sobotę, demolując KSZO Ostrowiec aż 6:1. Dwa gole w tym meczu zdobył Krzysztof Gajtkowski.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Doświadczony napastnik wreszcie błysnął skutecznością. W poprzednich spotkaniach bowiem przede wszystkim asystował. "Gajtek" uważa, że spory wpływ na przebieg sobotniej potyczki miał stan murawy. Zieloni wreszcie mogli zagrać na równej płycie. - To miało dla nas duże znaczenie, bo na pewno nie należymy do drużyn, które tylko kopią piłkę do przodu. Staramy się grać kombinacyjnie i porządne boisko było dla nas sprzyjające.

Warta potrzebowała jednak kilkudziesięciu minut, by złapać właściwy rytm. Do żwawszej gry zmobilizowała ją dopiero bramka Janusza Wolańskiego, po której KSZO objął prowadzenie. - Byliśmy podrażnieni, bo nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam odrabiać straty. To co wydarzyło się później, pokazało jak duże mamy możliwości. Myślę, że podniesienie się z 0:1 na 6:1 zasługuje na szacunek - dodał Krzysztof Gajtkowski.

Zespół Bogusława Baniaka zwyciężył wysoko, ale nie grał z takim animuszem jak choćby w poprzednim starciu na Stadionie Miejskim - z GKS Katowice. - Między KSZO a Gieksą na pewno jest różnica w umiejętnościach. Poza tym czasami o wyniku wcale nie decyduje tzw. gryzienie trawy. Bywają takie spotkania, gdzie trzeba wykorzystać walory indywidualne. To daje równie duże efekty jak walka - stwierdził 31-letni piłkarz.

Niemały wpływ na swobodę w grze Zielonych ma sytuacja w tabeli. Zespół z Drogi Dębińskiej punktuje bardzo regularnie i z każdą kolejką oddala się od strefy spadkowej. To pozwala podchodzić do meczów na większym luzie. - Trudno się z tym nie zgodzić. Nawet jak tracimy bramkę, to nie wpadamy w panikę, ale dalej wierzymy we własne możliwości. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Poza remisem w Łodzi, który nie przynosi nam żadnej ujmy, notujemy same zwycięstwa. Nie wiem jak wysoko jesteśmy w stanie zakończyć rozgrywki. Runda wiosenna cały czas jest w fazie początkowej. Nadal celem podstawowym pozostaje utrzymanie. Musimy zdobyć tyle punktów, żeby być absolutnie pewnym I-ligowego bytu - zakończył Gajtkowski.

W następnym spotkaniu zespół Bogusława Baniaka zmierzy się na wyjeździe z Flotą Świnoujście.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×